To słowo przyszło mi do głowy (dość nachalnie) podczas oglądania filmu.
Kilka fragmentów mi zgrzytnęło, coś tam było trochę nielogiczne, w pewnym momencie trochę się nudziłam, ale ogólnie reżyser to piekielnie utalentowany człowiek.
W sumie nawet nie lubię tego słowa, bo jest nadużywane i przez to niewiele znaczy.
Ale tutaj mamy to, o co chodzi u ludzi naprawdę utalentowanych - umiejętność stworzenia nowej jakości, poprzez niepowtarzalny dobór obrazów, dźwięków i znaczeń w czasie, dar kreowania kompletnych bytów. I udało się to w opowieści o tym, jak materia się organizuje, jak niepowstrzymanie i bezustannie molekuły poruszają się tworząc układy, systemy, organizmy i sieci. Dlaczego tak "robią"? Bo mogą.
Ożywcze!
Szacunek za ogromną i przede wszystkim skończoną pracę.