Pierwszy raz widziałem "3" cztery lata temu i nie zmieniłem do tej pory zdania. Chociaż
poziom absurdu sięga najwyżej w ostatnich częściach serii, ta jest zdecydowanie
najlepsza, zawiera też najlepszą scenę śmierci (ściskanie głowy). Film kultowy, arcydzieło,
mistrzostwo w każdym calu. W prawdzie Martwica Mózgu jest jeszcze zabawniejsza, ale
trzeci Piątek przewyższa ją co najmniej na dwóch polach: był kręcony jako horror na serio i
nade wszystko - mamy tu najzajebistszego złoczyńcę jakiego wydało na świat kino. Turlanie
się po podłodze ze śmiechu i problemy ze złapaniem oddechu gwarantowane. Hail to Jason.