że film jest zły, żałosny i gorsze kręci tylko Uwe Boll- aż dziwne, że nie był tutaj reżyserem, taka byłam pewna przed sprawdzeniem... ;) Aktorzy mierni, nieliczni i na poziomie teatrzyku szkolnego (nie obrażając takowych), fabuła dziurawa jak sito, a budżet przeznaczony na komputerowego trolla i "efekty specjalne" (widzisz i nie grzmisz!) można było przeznaczyć na profesjonalną scenografię, kostiumy i większą liczbę statystów. Obejrzałam do końca by zobaczyć prawdziwą twarz Bestii (ta przemiana, od razu w królewskiej pelerynie;) i dlatego, że nie lubię przerywać oglądania po 20 minutach. Zły, zły, zły.