Alain Robbe-Grillet, scenarzysta "Zeszłego roku w Marienbadzie", kolejny raz ubiera melodramat w surrealistyczną szatę. Głównym bohater filmu spędza noc z tajemniczą niewiastą, która następnego dnia znika. Poszukiwania nieznajomej wiodą przez coraz bardziej osobliwe miejsca...
"Piękna niewolnica" to wizualny melanż tandety lat 80 z wysmakowaną sztuką. Ku memu zaskoczeniu eklektyzm wyszedł dziełu na dobre. Dał bowiem możliwość zastosowania żywych kolorów oraz ciekawych zabaw w miksowaniu staroświeckiej architektury oraz nowoczesności. Ujęcia pustej plaży czy sypialni, gdzie w tle stoi motocykl mają klasę już same w sobie, a co dopiero gdy wzbogacają zagadkowe śledztwo będące osią opowieści.
Nie wszystko potrafię tutaj zaakceptować. Główny bohater jest niezwykle flegmatyczny- jego wewnętrzne monologi, w zamierzeniu poetyckie, brzmią bełkotliwie. Czasami nuży też niekończące się powtarzanie scen. Jednak jestem w stanie przymknąć na to oko, bo estetyka robi spore wrażenie.