Film ten to wyśmienite połączenie wojennego dramatu z komedią. Często się śmiałem razem razem z bohaterami zauważając jednocześnie tragizm całej sytuacji. Najlepiej to widać w scenie z Colą. Niby nie ma nic śmiesznego w tym, że żołnierze są zmuszeni pić mocz by przeżyć, ale jednocześnie nie da się z tego nie zaśmiać ;). Bośniackie "atrakcje" są również mistrzowskie.
Kolejną rzeczą która mi się podoba jest to, że obraz nie wybiela, ani nie oczernia żadnej strony. To wręcz coś innego, otrzymujemy film wojenny który nie skupia się na stronach konfliktu.
Ostatnia scena stosuje dosyć prosty zabieg, ale jednocześnie nie spłyca przekazu a zmusza do pomyślenia.
Szkoda tylko, że film jest tak mało znany. Pewnie przeczytasz te wypociny dopiero kilka miesięcy później ;)
Czytam je już następnego dnia i zgadzam się całkowicie. Film wyłamuję się ze wszelkich możliwych ram klasyfikacji i gatunkowych. Najlepszy film wojenny jaki widziałem i jeden z lepszych filmów w ogóle.
czas szybko biegnie, filmów do zobaczenia trochę jest i potem trafia się na te wartościowe starsze produkcje z lekkim opóźnieniem. ale dobra produkcja przecież się nie starzeje;)
ta - jakby nie patrzeć - się do nich zalicza. choć nie wyłapałam wszystkiego, bo historia Serbii jest mi jednak trochę obca, to ostatecznie film mnie wciągnął, szczególnie wątki tunelowe. czasem śmieszne, czasem cierpkie.... jak zresztą samo zakończenie. jakże inny wydżwięk miałyby te slowa, gdyby umieścić je na początku filmu, a nie na jego końcu, gdy już wiemy, co wiemy. (nie chciałam spoilerować;))