Przez pierwsze pół godziny zastanawiałam się o co w tym filmie chodzi. Nie potrafiłam odróżnić nauczycieli od uczniów. Może to przez te fryzury u mężczyzn. Film bez duszy i bez uczuć. Jakby pisany przez starca wspominającego nastoletnie wyblakłe marzenia. Nie znajdziecie tu ekscytacji, miłości, wielkiego poświęcenia, żadnych moralnych wniosków. Wszystko jest tak bardzo nierealne, puste. że aż boli na to patrzeć. Ludzie grają jak zombie. A to miał być film o miłości... o skandalu... A to film o niczym.