we wspomnieniach znanych i związanych z nim osób. Titkow lubi wspominać osoby zapomniane, bądź docenione dopiero po śmierci. Tak wcześniej było z Andrzejem Bursą, teraz wspomnienie o Marku Hłasce. Temat tajemniczej śmierci nie zostaje poruszony przez jego znajomych, ogólnie o nim samym i jego wyjazdach, ciągłego byciu w terenie jeśli można tak powiedzieć. Fajniejszy byłby nieco dłuższy ten materiał, a tak jak w przypadku filmie o Bursie, jest tylko przeciętny.