PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=468198}

Piła VI

Saw VI
6,1 47 971
ocen
6,1 10 1 47971
4,0 7
ocen krytyków
Piła VI
powrót do forum filmu Piła VI

Pierdnięcie numer sześć. Współczuję tym, którym się podoba.

er_wu

a ja tobie współczuje braku argumentów.

ocenił(a) film na 6
michalzawiski

Jak zwykle.

użytkownik usunięty
Toolbar

1/10 i też żałuję, że 0 nie można dać... Chcecie argumentów? Zajżyjcie tutaj http://horror-buffy1977.blogspot.com/ Tam opisałam wszystko to, co zarzucam temu gniotowi.

dziwny jest fakt, że lubisz sadyste, a piły nie. W sadyście przeciez było duzo nawiązań do piły. Osobiście uważam, ze jest jej marna podróba.

użytkownik usunięty
michalzawiski

Zgadza się, lubię "Sadystę", ale tam w przeciwieństwie do "Piły" filmowcy nie robili z ludzi idiotów, oferując nam marny scenariusz, którego felery zostały nienajlepiej zamaskowane okrucieństwem i bestialstwem mordów. Poza tym nie nakręcono 6 części "Sadysty", w konwencji serialu telewizyjnego i wymuszonych zwrotów akcji. Owszem "Sadysta" jest utrzymany w stylu "Piły", ale nie poraża głupotą, a jego scenariusz jest dobrze przemyślany i dopracowany. Poza tym, nie mam zamiaru narażać się fan clubowi "Piły", bo już dawno doszłam do wniosku, że jakiekolwiek próby zwrócenia uwagi ludzi na felery tego filmu są bezproduktywne:( "Piła" to po prostu nowa moda, która, mam nadzieję, szybko przeminie...

To, że nakręcono szesc częsci piły nie ma nic do rzeczy.W sadyscie wszystko zamknęło się w jednym odcinku. takz ciekawosci, w ktorym momencie piła porazą głupotą?

użytkownik usunięty
michalzawiski

Masz tutaj opisaną głupotę "Piły" http://www.film.org.pl/prace/pila_w_mur.html

No argument o "krwi" to dla mnie żaden argument. Co do drugiego argumentu, to juz bardziej do mnie przemawia, ale jest jeden zasdniczy bład, agent Strahm nie mógł ścigać piły w piątej częśći, bo ten juz nie żył, ścigał hoffmana, a hofman był tylko współpracownikiem Johnn'a. Argument trzeci, retrospekcje nie mogą odnosić sie do aktualnego odcinka, ponieważ jest to nawiązanie do przeszłości. W dwójce i trójce mamy mase retrospekcji, sa to wydarzenia, które działy się wcześniej, a nie w aktualnym odcinku.Nie mogę zgodzić także z tym, że nikt nie wie o co chodzi, są na tych forach ludzie, którzy to poskładali. Nie podoba mi się też to, że autor tekstu nazywa fanów piły frajerami. Nie podoba mu się Ok, jego sprawa,ale bez wyzwisk.

tak naprawdę to liczylem na Twoje argumenty.

użytkownik usunięty
michalzawiski

"Piła" jest kinem torture-porn, więc nie będę się czepiać o to, o co większość ludzi tutaj - czyli za dużo krwi i flaków latających po ekranie. Skoro to torture -porn to muszą być sceny drastyczne, ale ja z kolei uważam, że jest ich tutaj jak na lekarstwo. W "Pile 6" coś ciekawego działo się tylko na początku i końcu, a przez dobrą godzinę tak wiało nudą, że aż się senna zrobiłam. Poza tym same pułapki już nie są tak wymyślne, jak w poprzednich częściach. A teraz pomyśl tylko - na początku Jigsaw był sam, mordoewał bez niczyjej pomocy, a teraz okazuje się, że miał trzech wspólnikoów i śmiem twierdzić, że dopóki to wszystko się nie skónczy to znajdzie się ich jeszcze kilkanaście. Dla mnie ten wątek jest kompletnie naciągany - na siłę dodawane są nowe postacie morderców, ale jakoś klecić fabułę, żeby się trzymała kupy. No i jest jeszcze osobliwy sposób zmieniania ludzi przez Jigsawa i jemu podobnych - sorry, ale gdynym ja znalazła się w takiej sytuacji i przeżyła to na pewno bym się nie zmieniła, tylko dlatego, że jakiś świr tego chce. Motyw zmiany Amandy został dodany pewnie po to, żeby pokazać, że "dzieło Jigsawa" ma jakiś sens, ale powiem tylko, że albo ta dziewczyna była niespełna rozumu, albo zmieniła się tylko po to, żeby dołączyć do pana Układanki, bo była tak samotna. Poza tym fabuła wszystkich części jest identyczna - główny wątek taki sam - tylko sposób uśmiercania ludzi się zmienia. Sorry, ale oglądać przez sześć części praktycznie to samo jest swoistym masochizmem. Do tego dochodzi jeszcze bezcelowe gmatwanie fabuły na końcu, aby przyciągnąć ludzi do kin na następną część, w której i tak to wszystko wyjaśni się w prosty sposób... Mogę się założyć, że w zamyśle filmowców "Piła 3" miała być ostatnia, ponieważ Jigsaw zginął, ale, że na tym robią niezłą kasę to postanowili wskrzesić, nie samego pana Układankę, ale "jego dzieło". I tutaj powiem tylko tyle, że w tym aspekcie Jigsaw nie różni się prawie niczym od Jasona z "Piątku 13". Ok, Jason był mordercą typu "zabili go i uciekł", ale Układanka też nadal działo, mimo, że nie żyje. Moim zdaniem to wszystko byłoby bardziej logiczne, gdyby wskrzesili Jigsawa do życia, podobnie jak Jasona, robiąc z niego zabójcę zombie, bo teoria z ukrytymi wspólnikami (w tym policjantem) w ogóle do mnie nie przemawia. Popieram autora tego artykułu, którego linka Ci przesłałam w stu procentach, ale masz rację z tym kretynami przegiął, bo gusta są różne. Spoko, jesteś wielkim fanem "Piły", który bezkrytycznie podchodzi do tego filmu, ale mnie nic do tego, bo sama tak samo odbieram "Teksańską masakrę piłą mechaniczną" (remake), więc jestem w stanie to zrozumieć. Ja podałam Ci argumenty przeciwko "Pile" to może Ty napiszesz mi teraz, dlaczego tak bardzo lubisz te filmy, bo bardzo chciałabym zrozumieć fenomem popularności tej serii.

ocenił(a) film na 10

Ja już tego nie rozumiem, wszyscy mówią o modzie na Piłe, o popularności serii, a tak naprawdę, to jest więcej antyfanów Piły niż fanów. Niech każdy antyfan powie ile jego znajomych jest fanami Piły. Idę o zakład że u nikogo liczba ta nie będzie większa od 3. Teraz właśnie przeżywamy totalną mode na bycie antyfanem Piły głównie dlatego, że jest wiele częsci, że jest tylko krew, co jest żadnym argumentem. Z resztą Piłe krytykują osoby, które:
-nie oglądały żadnej części
-oglądały fragmenty
-oglądały jedną z środka (np. 3)
-oglądały wspólnie ze znajomymi i "budzili się" na filmie tylko przy pułapkach
-lubią filmy typu Zabójcze Ciało, REC, Teksańska Masakra i inne śmieszne horrory (wszystkie z nich oglądałem i wszystkie mi się nie podobają)
-oglądały kilka pierwszych części, ale nie podoba im się ten typ filmów więc nie oglądały dalej, i tylko tych ludzi rozumiem, bo nie wszystkim musi się film podobać.

Ale naprawdę, argumenty że Piła ma słabą fabułę są tak żałosne, że nawet nieśmieszne. Spróbujcie wszyscy antyfani obejrzeć całą serię od początku do końca w przerwach dwutygodniowych i samemu, to wam się film może spodobać. Chociaż wy i tak z zasady będziecie go krytykować, więc chyba nie ma sensu. Ja np. nie lubię serii Piraci z Karaibów, nie rozumiem ludzi którym podoba się ten film. Właśnie ta seria jest typową naciągaczką pieniędzy, a tylko jedynka była w miarę fajna. Albo Harry Potter, czy dzielenie jednej części na dwa filmy nie jest sposobem na zarobienie dwa razy więcej forsy? Jest. Ale ja nie wchodzę na fora tych filmów, bo mi szkoda czasu na takie żałosne serie i filmy. Avatar jak dla mnie ssie, ale też nie piszę na forum Avatara jak to on jest beznadziejny, że jest idealną kopią Pocahontas, bajeczki dla dzieci, że ma denną fabułe i tylko estetycznie film może się podobać, ale też się za bardzo z tą Pandorą nie wysilili. Wyglądała jak zwykła ziemska dżungla, z kilkoma ulepszeniami. Ale kończę temat o innych filmach, bo to forum Piły. W każdym razie proszę ludzi o wstrzymanie swojej bezpodstawnej opinii, tylko o wgłęienie się w fabułę i próbę znalezienia pozytywnych cech serii, bo jest ich wiele.

użytkownik usunięty
tom320000

- oglądałam wszystkie częsci "Piły"
- oglądałam je od początku do końca
- oglądałam sama w środku nocy
- Zabójcze ciało toleruję jako horrorek dla młodzieży, rec nienawidzę, a co do TCM to już wiesz (ja nie krytukuję Twojego gustu, więc bądź tak miły i nie czepiaj się mojego)
- oglądałam wszystkie części Piły ze względu na to, że oglądam każdy horror, który wpadnie mi w ręce
- obejrzałam ostatnio jeszcze raz wszystkie części pod rząd - jedna po drugiej, zajęło mi to cały dzień i film zrozumiałam, ale i tak mi się nie spodobał, mimo najlepszych chęci. Więc nie mów, że dla zasady oczerniam ten film, bo uważam za spore poświęcenie oglądać bez przerwy te pierdoły i nie zasnąć. Acha i nie oczerniam Piły dlatego, że ma za dużo krwi, tylko dlatego, że ma jej za mało. I znam więcej fanów tej serii niż antyfanów. A poza tym migasz się od udzielenia odpowiedzi na moje pytanie - sorry, ale argument, że seria ma pozytywne cechy jest tak samo mało uzasadniona, jak stwierdzenie, że film mi się podobał. Jakie cechy? Niestety, nadal się tego nie dowiedziałam:(

ocenił(a) film na 10

Ja nie czytałem tego wątku, tylko przeglądałem kilka wypowiedzi, dopiero dołączyłem do konwersacji więc nie wiem o co się pytałaś. Ale jeśli pytasz, co mi się w serii podoba, to Ci odpowiem:
-Uwielbiam zakończenia
-Pomysły na pułapki
-Świetna muzyka
-Specyficzny montaż (zwłaszca u Darrena Lynn Bousmana)
-Dobry scenariusz
-Zwroty akcji
-Ciekawe i złożone postacie
-To, że twórcy nie mają fanów w dupie, często pytają się fanów o zdanie, co powinno być w kolejnej części, czego powinni unikać, udzielają się na forach fanowskich, ogólnie wspaniała ekipa
-Dobre przesłanie wszystkich części
-Wykonanie, w sensie że mało efektów specjalnych komputerowych, tylko efekty są robione podczas kręcenia
-Fajne miejsca w filmach

Tyle sobie przypomniałem na szybko, ale myślę że to i tak dość sporo. Ciebie wcześniej na tym forum nie widziałem, pierwszy raz mam z Tobą styczność, ale Ty akurat zaliczasz się do grona antyfanów, których rozumiem. Nie musi Ci się film podobać, ale przynajmniej oglądałaś. I cieszę się, że u znajomych masz więcej fanów niż antyfanów Piły :D Ale jednak statystyki mówią co innego, np. na gronie jest tylko 200 fanów Piły, na sawproject.vizz.pl też chyba nie jest fanów zbyt wielu, co prawda na świecie jest już więcej, ale w Polsce średnio. Z resztą wszyscy moi znajomi mówią że Piła ssie, choć nie oglądali żadnej części, może dlatego mam takie zdanie o antyfanach. Nie podoba Ci się Piła, to spoko, ale czy naprawdę zasługuje na ocenę 0/10? Jest aż tak słaba? Czy po prostu czekałaś na coś niesamowitego, a się rozczarowałaś? Wg mnie, tacy ludzie, którzy nie są fanami Piły oglądając film powinni go ocenić na 5-6, bo na to przynajmniej zasługuje. Choć i ja wiem, że film nie jest idealny, to daje mu 10/10 tylko po to, aby wyrównać ocenę, bo dużo jest ludzi którzy głosują na 1 tylko z zasady.

użytkownik usunięty
tom320000

"na początku Jigsaw był sam, mordoewał bez niczyjej pomocy, a teraz okazuje się..."

@ buffy1977 - daj na looz, są osoby które po prostu tego nie zrozumieją...

użytkownik usunięty

"Motyw zmiany Amandy został dodany pewnie po to, żeby pokazać, że "dzieło Jigsawa" ma jakiś sens ale powiem tylko, że albo ta dziewczyna była niespełna rozumu, albo zmieniła się tylko po to, żeby dołączyć do pana Układanki, bo była tak samotna."


Co do profilu osobowości Amandy , której II a szerzej III cześć serii wskazuje na zaburzenie osobowości borderline przy czym MY widzimy za problem sprawę jej uzależnia od narkotyków (oczami Johna ) i efekt jej wyzwolenia z nałogu po grze Jigsaw. Tak ? Teraz będzie niespodzianka bo to tylko iluzja poprawy czy uzdrowienia , z punktu widzenia klinicznego a także uważnego śledzenia postawy Amandy działań po grze mowa tu o tej III części dostrzeżemy , ze Amanda tak naprawdę nigdy się „ nie zmieniła” , przeciwnie jej stan psychiczny uległ pogorszeniu. Po traumie wynikającej z gry pogłębiły się jej zaburzenia w tym skłonności socjopatyczne , jedno uzależnienie ( ten haj narkotyczny ) zamieniła na drugie w postaci okaleczania się, Sztuczna chemia znieczulenia swojego stanu zastąpiona została ukojeniem naturalnej biochemii wynikająca z cięcia swojego ciała czyli z jednej autodestrukcji w druga .Narkomania niesie za sobą znane nam skutki dla społeczeństwa, kradzieże , rozboje, choroby brudnych igieł itd. toteż widok „czystej „ Amandy pozornie rokuje dobrze tej „metodzie” gdyby nie wszystkie skutki stresu pourazowego tej gry. Jeżeli wiec mielibyśmy powiedzieć, ze John Amandzie jakoś pomógł to niewątpliwie czasowo wyrwał ja z jednego nałogu i wykształcił z jej już zaburzonej osobowości skłonności psychopatyczne dając jej za cel realizacje jego planów co w bordeline stanowi deficyt. Wgląd w jej przeszłość w tym i pobyt w wiezieniu i akcja w klinice i gra Jigsaw , jak ona miała się odnaleźć w nowej rzeczywistości i jak korzystając z życia , doceniać je po tych przeżyciach, co miała ze sobą zrobić ? Swoją drogą ta idea Johna o gloryfikacji życia jakoś się dziwnie ma do pracy jaka Amanda dla niego wykonywała.

Chciałabym zauważyć bo teraz przyszło mi do głowy czytając jeszcze argument o ilości osób współpracujących z Jigsaw lub wcielających się w Jigsaw , ze my w rzeczywistości żyjemy wśród psychopatów / socjopatów , którzy niekoniecznie są zabójcami ale na pewno są członkami naszych rodzin, sąsiadami, kolegami w pracy , oglądamy ich w wiadomościach, może częściej mówimy o nich EGOIŚCI ( ? ) czy ludzie bez SUMIENIA – na 100 bliskich Ci osób 5 będzie miało zaburzenia antyspołeczne, dla porównania jest to większa liczba osób niż ta która cierpi na anoreksje lub bulimie. Skoro jesteśmy przy statystyce … Amanda i jej dobór do gry był celowy nie jest wiec respondentem reprezentatywnym ALE ALE wrócę do rzeczywistości - niedawno o uszy obił mi się program jakiś eksperyment w studio tv Gracze jakieś gry pod presją odpowiadając bodajże blednie na jakieś pytania musieli zgodnie z regułą tego fikcyjnego teleturnieju pewnej osobie fundować fizyczny ból - elektrowstrząsy o coraz to silniejszym natężeniu. Mogę się mylić co do opisu , słyszałam jednak ,ze wiele osób jednak wierzących w autentyczność przepływu prądu jednak tej kobiecie ( aktorce ) decydowało się zadać ból , kilka opuściło studio nagrań. Tu musiałabym odkopać informacje na ten temat pod względem tego badania .
Ronson1 uważna, ze ludzie się nigdy nie zmieniają chociaż ich zachowania można korygować, nigdy nie będą ZDROWI będą co najwyżej uleczeni ale nigdy ZDROWI , nie znam żadnej recepty a tym bardziej nie będzie nią presja, manipulacja, przemoc czy szantaż by naprawić to co zostało spieprzone na poziomie kształcenia się ukl. nerwowego w łonie matki, na etapie rozwoju osobowości w poszczególnym wieku, przez środowisko, geny, używki , inne patologie … tym bardziej , ze większość nas nie jest świadoma zjawiska postawy antyspołecznej czy innych zaburzeń osobowości czy chorób psychicznych.

ocenił(a) film na 7

@ ronson1
Nie do końca masz rację (odnoszę się do pierwszej części twojego posta).
Zacznijmy od tego, że test/terapia Amandy nie zakończyła się po jej grze (jak większośc ludzi twierdzi), czyli po terapii szokowej jakiej poddał ją John. Zauważ, że obserwował on Amandę po tym jak już zakończyła swoją grę.
Przykład Amandy obrazuje nam co stałoby się z innymi graczami, gdyby przetrwali swoje testy. Terapia szokowa była tak naprawdę początkiem „leczenia”.

Napisałaś, że:
„Amanda tak naprawdę nigdy się „ nie zmieniła” , przeciwnie jej stan psychiczny uległ pogorszeniu. Po traumie wynikającej z gry pogłębiły się jej zaburzenia w tym skłonności socjopatyczne , jedno uzależnienie ( ten haj narkotyczny ) zamieniła na drugie w postaci okaleczania się”
Oraz „czasowo wyrwał ja z jednego nałogu”

Johnowi udało się wyleczyć ją z uzależnienia całkowicie. Nie czasowo. Zauważ, że w scenie z Saw III, w której to John i Amanda ustawiają grę w łazience, John „daje sobie w żyłę” na jej oczach. Podczas profesjonalnych terapii często konfrontuje się pozornie uleczonego pacjenta z bodźcami, które mogą spowodować nawrót nałogu. Przykład tego widzimy w tej właśnie scenie. Celem jest zastąpienie poprzednich wspomnień związanych z narkotykiem, nowymi. Oswojenie leczonej osoby z używką, jej zapachem i wyglądem powoduje zwiększenie samokontroli takiej osoby, a co za tym idzie, przy kolejnej konfrontacji z narkotykiem, głód sięgnięcia po niego niknie. John uleczył ją z tego nałogu w zupełności, nie tylko poprzez początkowy szok, ale przez zajmowanie się nią później mimo pozornego uleczenia.

Wspomniałaś, o jej okaleczaniu się. W Saw 2 widzimy, że Amanda owszem, robiła to ale pod czujnym okiem Johna (w dodatku było to przygotowanie jej do gry w Saw 2. Czyli zrobili to, by wypadła bardziej przekonująco) W ciągu 6 miesięcy od tego zdarzenia Amanda „cięła się” zaledwie 4 razy. Miała do tego przygotowane specjalne narzędzia, które wnioskując po jej relacji z Johnem, używała tylko przy największych kryzysach, które z nim przezwyciężała. Bo przecież John musiał wiedzieć o tym pudełku. Cztery razy w ciągu 6miesięcy..? Nie nazwałbym tego jakimś poważnym uzależnieniem (nic nie wskazuje na to by robiła to częściej). Nawet jeśli przyjmiemy, że okaleczanie się było porażką Amandy, myślę że dla Johna liczyło się zwycięstwo w całej wojnie, a nie przegranie małej bitwy : )


„Amanda tak naprawdę nigdy się „ nie zmieniła” , przeciwnie jej stan psychiczny uległ pogorszeniu.„

Nie. Johnowi udało się sprawić, że znacznie wzrosło poczucie własnej wartości u Amandy, a to istotny czynnik podczas terapii. Jako przykład, spójrz na Amandę przed jej grą- nie szanująca się narkomanka. Po grze widzimy, że dbała o siebie (Jej wygląd w saw1 i saw3 to potwierdza).
John ofiarował jej poczucie wpływu na swoje życie, zapewnił jej „miłość” i zrozumienie. Sprawił, że zaczęła panować nad sobą, kontrolować się i rozumieć własne błędy. Jej ostatnim i najtrudniejszym testem było zupełne usamodzielnienie się, kontrolowanie emocji mimo tak stresującej sytuacji, której została poddana. I po tym wszystkim co widziałem w Saw, po jej relacji z Johnem i po tym jak bliscy sobie byli, zakładać można że udałoby się jej przezwyciężyć i tą próbę. Niestety pojawił się Hoffman, list i.. No i wszystko się posypało. To ten list sprawił,że coś w niej pękło.
Tak więc uważam, że nie była ona do końca wyleczona, ale ostatnie stadium jej terapii zakończyło się niepowodzeniem, przez Hoffmana właśnie.

„Swoją drogą ta idea Johna o gloryfikacji życia jakoś się dziwnie ma do pracy jaka Amanda dla niego wykonywała.”

Do niczego nie została przecież zmuszana. To droga jaką sama wybrała. Jeśli John nauczył ją umiejętności własnego definiowania sensu życia, doceniania go, a bycie z nim i poświęcenie się dla innych ludzi, było tym czym chciała się zająć i co czyniło ją szczęśliwą, to nie ma tutaj absolutnie żadnej niezgody między nauką jaką propagował John. A już na pewno nie czyni go hipokrytą jakim masa ludzi go zwykła określać.


Co do drugiej części twojego posta. Wydaje mi się, że pisałaś o eksperymencie Milgrama, który kiedyś przeprowadzono ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Milgrama ) albo o jakimś jego odszczepie.. Tak czy inaczej zgadzam się z tobą. W każdym z nas, mimo że często się tego wypieramy, jest wiele zła i jeśli dostajemy okazję by je bez ponoszenia konsekwencji uwolnić, robimy to. Dlatego też mimo,że tego nie widzimy, wielu potencjalnych Hoffmanów chodzi po ulicach :)

użytkownik usunięty
Madm4n

Primo: to Ty jesteś autorem strony sawproject ?
Gdzieś Ci dziękowałam za chronologię.

Secundo : dziękuję za odpowiedz

Tertio : Wchodzimy już w temat wykraczający poza psychologię a wchodzący w psychiatrie i pewne rzeczy trzeba sobie w tym temacie dopowiedzieć . Z góry przepraszam psychologów , psychoterapeutów i psychoanalityków ale umówmy się , ze przecież szeroki zakres ich pracy dotyczy głownie osób psychicznie zdrowych bynajmniej powinien i raz jeszcze przepraszam i proszę nie brać sobie moich slow do siebie ,- pisze ogólnie – nie do Ciebie nie wiem czym się zajmujesz . ) Co niektórzy po wszystkich pseudo wyższych szkołach lansu widzę co najwyżej w doradzaniu hipermarketom w kwestiach ułożenia towaru promocyjnego na polkach tudzież doboru muzyki przy zakupach niż w kwestiach dążenia do uświadomienia ludziom ich problemów. Ci profesjonaliści w swym fachu a są i wyjątkowo wybitni nie wypiszą nam recept i nie powinni SAMI zajmować się osobami z zaburzeniami, tymi powinni zajmować się przede wszystkim lekarze o specjalizacji w psychiatrii , nie psycholog chyba ze ma specjalizacje w psychologii klinicznej ale nie kończył on medycyny lub współpracuje z lekarzem i będę tu wierna swoim przekonaniom o tym, ze z mojego punktu widzenia obojętnym jest czy Amanda na skutek swoich zaburzeń ćpała czy cięła się nawet i te 4 razy to to nie objawy byłby dla mnie problemem a jej zaburzenie samo w sobie , trudno tu omawiać przypadek wykreowany przez twórców filmowych szczegóły tez mi umykają.

W każdym razie chce powiedzieć, ze nie twierdze, ze terapia szokowa nie dziala, chce powiedzieć , ze nie zawsze jest KONIECZNA, rozumiem ,ze w filmie klinika a w sumie to AMBULATORIUM Jill Amandzie nie pomogło wyrwać się z nałogu ale tu znów musimy wziąć na wgląd efektywność takiej pomocy oraz jakość zważywszy na kulejący w Stanach system dostępu do służby zdrowia i ograniczone środki dla osób nieubezpieczonych oraz to czy Amanda miała realnie dobra wole co do leczenia. A są, naprawdę są efektywne metody walki z nałogiem narkomani ale nie chce o tym tu teraz pisać.

Nie rozumiem aby szansa na wyzwolenie Amandy tkwiła tylko w jej decyzji o woli życia poświadczona zabiciem bezbronnej osoby na rzecz siebie samej. Metoda Johna - taktyka wiarygodnego kłamstwa …

Teraz meritum, przekonujesz mnie argumentacja o tym ,ze John miał realne szanse na pomoc Amandzie, proszę , może znasz jakiś realny przykład i dowód na to aby jakikolwiek psychopata miał za intencje bezinteresowna troskę o dobro innej osoby bez własnych korzyści planu i satysfakcji a sam wiedział , ze nie krepują go żadne wewnętrzne zahamowania poza tym , ze realizacja jego pragnienia stoi ponad wszystko ? PO TRUPACH DO CELU .

Na myśl przychodzi mi określenie terminator w ludzkiej skórze, pasożyt, drapieżnik , skrytobójca chociaż niekoniecznie łamiący prawo nastawiony na eksploatacje każdego dobra we wszystkich strefach i na rożnym polu każdego człowieka jaki wejdzie z nim w interakcje , często inteligentny ,jego pojecie o uczuciach i odczuciach to nabyta wiedza teoretyczna i definicja ze słownika , z opanowanymi już w praktyce technikami manipulacji a przy tym tak pewny siebie tak wzbudzający zaufanie , czarujący , pozornie uczciwy,fałszywie szlachetny, przekonany o swojej wielkości , wyjątkowości słuszności racji, ideologii - tych u władzy znamy z kart historii.

Skutki sa rożne : czasem kobieta straci cały dorobek życiowy i zostanie ze złamanym sercem, czasem facet porzuci dom i prace i będzie w kazirodczych zawiązkach płodził kolejne dzieci , których jego guru nazwie Gwoździem czy Widelcem , czasem będzie to dziewczyna której sąsiad psychopata zafundował nerwice i tak paranoiczny lek , ze ukrywa się przed światem zmieniając mieszkanie, prace, nie utrzymując żadnych kontaktów a ja jej będę szukać …

Zmienia życiorysy ludzi na mniejsze większe nieszczęścia ale w ostatecznym rozrachunku na krzywdę, dramat, tragedie. Może jestem krótkowzroczna ale w tych doznanych krzywdach czy cierpieniach no nie widzę ani pomocy ani zbawiennych skutków na przyszłości ofiar takich ludzi... Koniec.

ocenił(a) film na 7

Tak, jestem współautorem sawproject. Dziękuję za komentarz odnośnie chronologii : )

Oczywiście zgadzam się z tym, że John nie powinien zajmować się ludźmi na własną rękę. Nie miał do tego ani uprawnień, ani prawdopodobnie odpowiedniego wykształcenia. Terapia szokowa, którą wymyślił jest moim zdaniem nieskuteczna (nie w takiej formie). Ale warto zaznaczyć, że zajmował się swoją pacjentką przez cały czas. I myślę, że za to należy mieć do tej postaci szacunek. Walczył o swoją pacjentkę nawet na łożu śmierci, do ostatniego tchu wierzył w nią. Co więcej, metody jego terapii po grze właściwiej, były całkiem profesjonalne.
Proces leczenia jaki zaprezentował John poprzedzony był jak wiadomo tym, że widział on na co dzień ludzi, którym leczenie kliniczne nie pomagało. Chciał spróbować terapii, której nigdy nikt wcześniej nie stosował i to czy była słuszna jest już raczej do indywidualnej oceny każdego z nas.
Osobiście uważam, że przesadził z terapią szokową i nie popieram tej części leczenia.

Co do bezinteresownej troski psychopaty..

Przyjmijmy, że John był chory psychicznie. Jego największą obsesją było pomaganie ludziom, na siłę. Tak więc jeśli to stało się celem jego życia (a tak najwyraźniej było ), poświęcił się całkowicie temu by wyleczyć swoich pacjentów. Gdyby chodziło mu tylko o to, żeby znaleźć następcę, nie poświęcałby tak wiele czasu Amandzie. A już na pewno nie poddawałby jej tak trudnym próbom. No bo przecież była jego najbliższą „uczennicą”, więc mógł równie dobrze oszczędzić jej ostatniego testu i pozwolić zająć jej jego miejsce. Także jego celem była pomoc Amandzie, nawet kosztem własnego życia (John przeżyłby gdyby Amanda wytrwała) a nie zrobienie z niej następczyni.

Ok dobra. Dlaczego lubie: przede wszystkim pomysł( chodzi mi fabułe), rzadko który film dotyczy problemu życia, a konkretnie docenienia jego wartości. Jigsaw ma zupełnie inne pojecie leczenia ludzi niż psychiatrzy, czy psychologowie. jest to swojego rodzaju terapia szokowa. oczywiście nie polecam nikomu, aż tak drastycznej terapii,ale osobiście znam kilka osób , które przeżyły smierć kliniczną, wierz mi na słowo wyszli z tego zupełnie inni ludzie. mam wrażenie, ze im to na dobre wyszło. Co do wątku , moze i masz racje, moze i jest ten sam, ale w każdej częśći jest zupełnie inny bohater, z zupełnie innym problemem. Przykładem niech będzie Jeff z trzeciej części, który tak samo jak Johnn stracił dziecko. Nasz głowny bohater w przeciwieństwie do Jigsaw'a pałał chęcią zemsty, nienawiść do zabójcy jego syna niszczyła go od srodka. Johnn chciał mu dac szanse na oczyszczenie się. Co do kontynuacji to zauważyłaś już, że każda kolejna część zostawia furtkę dla następnej. Nie wiem czy w zamysłach twórców część trzecia miała być ostatnia, ale napewno ostatnią miała byc szósta. No ale tutaj znówu pojawia sie furtka, bo nie wiadomo co z Pamelą Jenkins, co z matką i synem, do tej pory nie wiadomo co sie stało z doktorem Gordonem i przede wszystkim co z Hoffmanem? Juz wszyscy wiemy, że szósta część nie bedzie ostatnią. VII, która pojawi się w kinach w październiku, zamknie wszystkie nie wyjasnione dotychczas wątki, ale pozostawi furtke dla kolejnej VIII części, z której twórcy jak narazie zrezygnowali.

michalzawiski

do tego jesze dorzucam muzyke no i te wywrotowe zakńczenia.

er_wu

Najlepsza część, bez wątpienia, jedynie jedynka jest porównywalna.

ocenił(a) film na 8
Brovan

Wszystkie części mi się podobały ale chyba najbardziej 1,,4,5,6,7. Co do osób dającę wieczenie 1 temu filmowi, proszę was obejrzcie wszystkie czesci kilka razy, a zrozumiecie jaki dobry jest ten film, pułapki,zwroty akcji, ten klimat, rozbudowane postacie, zastanówcie się bo szczerze nie wierze zebyscie dali 1 gdybyście obejrzeli, naprawde uwazacie że to totalny gniot? Wiele osób ocenia filmy w ten sposób że daje 1 dla zasady zaniżając w ten sposób ocene.

karol10104

Dobra, bo ja jestem tym typem, który skończył oglądać na "Pierdnięciu 2" i dosłownie nie mam zamiaru tego oglądać. Pytam się, dla kogo skierowany jest ten film, co takiego jest w owych pułapkach, klimacie, a już tym bardziej fabule? Co takiego fajnego jest w tak głupim schemacie egzekucji na ludziach na tak wiele idiotycznych sposobów. Wychodzi na to, że widzowi, któremu to się podobało musi być niezmiernie w smak oglądać poje...ne ekranowe schizy. Proszę spojrzeć na Hostela, film z gatunków slaher/gore, podobnie jak Piła, bo horrorami tego nazwać nie można, żadnej w tym grozy, ale Hostel ma to do siebie, że fabuła z porywaniem ludzi, rozczłonkowywanie części ciała i przeznaczenie ich na handel ma miejsce w rzeczywistości na tym świecie, a w Pile? Ja już się w tej wątkowej głupocie pogubiłem. Dlatego Piła 1 dostała ode mnie 2, Piła 2 poszło na 1, Hostel właśnie za o niebo ciekawszą i autentyczną fabułę, która faktycznie porusza ciekawy i niebezpieczny temat i stosowane praktyki, dostał 3. Sprawa jest jasna.

ocenił(a) film na 2
sir_ryszard2

Ja właśnie tak jednym okiem (ledwo)obejrzałem to coś od połowy na TVP uno <ten kto wymyśla te scenariusze powinien zmienić dealera albo brać połowę>.

SnakePissken

filmy się oglada od początku nie od połowy

ocenił(a) film na 8
sir_ryszard2

Nie ma co się kłócic, zauwazyłem tylko że fani horrorów dzielą się na tych którzy lubia jak jest duzo krwi w filmie i tych których głownie rządzi klimat, ja uwielbiam to i to ;P Osobiście ogladając ten film najbardziej intryguje mnie zawsze koniec który jest zazwyczaj zaskakujący.

ocenił(a) film na 1
er_wu

Obejrzałem wszystkie części i o ile od pierwszej do trzeciej seria jeszcze trzymała poziom, miała spójną w miarę ciekawą fabułę - i właśnie na trzeciej powinna się zakończyć - o tyle czwarta część już była bardzo zła, a kolejne jechały po równi pochyłej na beton. Poziom rozrywki, jaki zapewniła mi część VI mogę przyrównać do tego, który fundowały mi horrory o gigantycznych pszczołach z Marsa. Ten film jest po prostu żałosny.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones