Nudy, panie - film jako analiza życia seksualnego (sado-maso) czterdziestoletniej zimnej, wymagającej pani profesor -dziewicy.
Krew, trochę rzygowin i dużo (uwaga: - eufemizm!)walenia konia... To dość niskie sposoby na wstrząśnięcie widzem.
Chociaż Isabelle Huppert była rzeczywiście przekonująca w tym wszystkim - tego jej odmówić nie można.
Ogólnie rzecz ujmując - niezbyt interesujący film.