Świetna puenta sceny gdy Karim modli się blokując jednocześnie wyjazd. Szklanka z napojem i dobre słowo od obcego człowieka. Zderzenie małostkowości Persa z ludzką życzliwością. Zresztą bardzo mocną wymowę miała też scena z kadzidłem (i skąpstwem Karima). Przemiany spektakularnej potem wcale nie mamy, ale to finałowe tęskne zapatrzenie w strusie jest dość wymowne. Dla mnie prawdziwe objawienie.