PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=478469}

Piekło pocztowe

Going Postal
7,4 13 168
ocen
7,4 10 1 13168
Piekło pocztowe
powrót do forum filmu Piekło pocztowe

10/10 A dlaczego??

ocenił(a) film na 10

Film oddaje bardzo dokładnie treść książki (co często jest kłopotem przy takich przedsięwzięciach), ma w sobie to szczególne coś co znajduje się równieżw książce. No i aktor grający Moista idealnie pasuje do tej roli. Po prostu Perełka :) Polecam film :D

alcia1000

Ja też się do niego troszkę przekonałam. Moim zdaniem jest ciut naiwny i schematyczny, ale da się znieść. Tylko, że hmm... dobrze oddaje treść książki? Jak dla mnie bardzo dużo pozmieniali, miejscami zupełnie nie potrzebnie.

ocenił(a) film na 7
Stforek

W końcu obejrzałem. Tej konkretnej książki nie czytałem. Blask fantastyczny i Kolor magii był świetnie zekranizowany. Nie wiem jak w tym przypadku ale spodziewam się, że nie gorzej. Chciał bym kiedyś zobaczyć Morta w wersji filmowej.
Po kilku latach staram się nadrobić zaległości i przeczytać wszystko po Ruchomych obrazkach. Okazało sie że przez 10 lat sporo sie tego nazbierało:)). Mam nadzieję że powstanie więcej ekranizacji.

ocenił(a) film na 9
alcia1000

Co by nie dublować wpisu - zgadzam się ,że jest to bardzo dobra ekranizacja.
Wiadomo nie ma idealnych ekranizacji , zawsze książka będzie lepsza - z drugiej strony jestem wielkim fanem Pratchetta i ogromną przyjemność przyniosło mi oglądanie bardzo starannie odtworzonych bohaterów. 10 dla Vetinariegi i Angui :)

shkeec

Oj nie, to jak kto, ale Angua w filmie mnie bardzo zawiodła. Te powarkiwania były strasznie głupie, w książce nigdy nie starała się dać do zrozumienia że jest wilkołakiem w ten sposób. Dziwny zabieg.
Ale Vetinari jak najbardziej :) Moist również bardzo ciekawie oddany, przed obejżeniem wątpiłem żeby udała im się ta postać. Ale miło mnie zaskoczyli.

Tutor

Angua była tragiczna. Dobrze, że tak rzadko się pojawiała. Ogólnie wiele postaci kiepsko wypadło, ale najgorszy był moim zdaniem Gilt - tak ważna postać, a kompletnie zawalona w ekranizacji. Toż to był przebiegły, wyrachowany oszust, kreujący się na jowialnego, a nie jakiś zły, antypatyczny szaleniec (a jak go nazwiecie, mając na uwadze - żeby nie zdradzać - scenę z pogrzebaczem?). Spłycenia tego osobnika twórcom nigdy nie wybaczę. Zrobili z niego typowy czarny charakter z rodem z kreskówki.
Sytuację poprawiają jednak Vetinari oraz (że też jeszcze nikt o tym nie wspomniał!) Stanley ;). Mistrzostwo wszechświata.

ocenił(a) film na 7
Stforek

Poza tym, że chodził nie w tym co trzeba(z tego co pamiętam chodził w ponadcieranych rzeczach, nie dbał o wygląd i był miernej budowy.
Film bardzo fajny. I to by było na tyle, bo Going Postal nie czytałem. Może dlatego brak mi było żartów? Może jak się czyta łatwiej je załapać(i wybuchnąć śmiechem)? Niemniej - niezbyt dużo wspólnego z moim Discworldem, czyli własnym wyobrażeniem, a każdy powinien takie mieć :]

bartolomeoxXx

Szkoda, że Going Postal nie czytałeś - jak to zwykle bywa - ekranizacja pomija kilka wątków

Tutor

Angua wyglądała ładnie, ale faktycznie - jej rolę schrzanili. A szkoda ... :(

ocenił(a) film na 8
alcia1000

Zgadzam się z załozycielem tematu - Moist idealny! I również Adora bardzo przypadła mi do gustu - bardzo śliczna aktorka. A poza tym jak uwielbiem każdą książkę Pratchett (nie patrafię wybrać którą najbardziej), dlatego miło zobaczyć ksiązkowych bahaterów na ekranie. Film nie jest idealny, ale który jest? Minusem, jak dla mnie. była Angua, którą wyobrażałam sobie całkowicie inaczej, ale Vetinari nieco mi to wynagrodził :)

ocenił(a) film na 9
katalonka

Książki nie miałam okazji jeszcze przeczytać, ale mam zamiar zrobić to jak najprędzej. Film bardzo mi się spodobał - w 100% oddał poczucie humoru Terry'ego Prattcheta.
Gra aktorska na najwyższym poziomie - ten pojedynek min Moista i Adory - rewelacja ;)

ocenił(a) film na 7
alcia1000

dosc wierna adaptacja ksiazki. bardzo milo sie ogladalo. jedynie Angua to nieporozumienie - w ksiazce nigdy publicznie sie nie przemieniala, no moze tylko przy Marchewie.
swiat dysku to swiat specyficzny i trudno go ekranizowac. swiat ten bardzo dziala na wyobraznie, ogladajac ekranizacje mozemy byc troche zawiedzeni. ale ogolnie calkiem udany film.

ocenił(a) film na 7
alcia1000

Wierna ekranizacja...? Nie do końca, słabo oddali postać Adory, zimnej kobiety, nie znającej słoów "poczucie humoru" i nie rozstającej się z papierosem. Angua zresztą też nie wypadła dobrze, zgadzam się z poprzednikami odnośnie przemiany. Trochę nie pasowała mi też panna Cripslock. Ogólnie film dobry, ale według mnie sporo stracił przez to, że roli Vetinariego nie otrzymał J. Irons, który wypadł świetnie w poprzedniej części...

ocenił(a) film na 7
Andrew_

Właśnie mam zamiar włączyć omawiany teraz przez nas film ale prawdę powiedziawszy już nastawiony jestem kiepsko. Właśnie! Irons! Prawdę mówiąc to jedyna scena, która mi się nieraz przypomina jeśli myślę o udanym <?> lub nie ekranizowaniu Pratchetta. ....What we are going to do with you, you little s...!!!

alcia1000

Jak dla mnie 10/10 i po prostu mistrzostwo. Jednym może się bardziej podobać, innym mniej. Ja należę do tej pierwszej grupy ;) Różnice owszem są, ale według mnie film mimo wszystko jest dość wierną adaptacją książki. Moist jest po prostu cudowny, na początku filmu jak zobaczyłam aktora myślałam, że to nie będzie, że nie odda uroku bohatera ( jakoś inaczej go sobie wyobrażałam ), ale w miarę trwania filmu pokazał, że się nadaje do tej roli ;) Kolejna pochwała dla Adory - identycznie odebrałam ją jak w czasie czytania książki.
Film ironiczny, śmieszny tam gdzie trzeba, a tam gdzie nie trzeba z nutką powagi. Humor Pratchetta i klimat Świata Dysku ( o dziwo! ) oddany wiernie ( a napewno lepiej niż w 'Kolorze magii' - jak dla mnie to było zbyt w klimacie Harry'ego Pottera ).
Wielkie roczarowanie - postać Angui i tylko jedno słowo podsumowania tego - żal.

ocenił(a) film na 9
Aruen Undomiel

Racja. Jak na dzisiejsze filmy to i tak niniejszą ekranizację można uznać za bardzo udaną. Jak dla mnie film był rewelacyjny czyli 9/10

ocenił(a) film na 4
alcia1000

Moim zdaniem nie oddaje ani treści ani ducha książki. Wiadomo, że spora część humoru i klimatu w dziełach Pratchetta kryje się w narracji, a ją trudno przełożyć na język filmu, ale mogli by go przynajmniej lepiej obsadzić. Moist w porządku, Vetinari może być, ale Gilt ? Jakaś karykatura. David Suchet to co prawda bardzo dobry aktor, tylko o niestety głowę za niski ;). A golemy ? Takie drobniutkie, zastraszone, bardzo mi się kojarzyły z Krytenem z "Czerwonego Karła". Angua też do bani, to wilkołak na miłość boską, a wyglądała jak wampir, albo bardzo "zmęczona" studentka ;). A to co zrobiono z Adorą to już po prostu świętokradztwo. Rzuciła palenie !?. No, bez jaj ;). Ogólnie film może być, ale książka jest o wiele lepsza. I wyjaśniam, nie mam uczulenia na ekranizacje, tak np. "Władca Pierścieni" spodobał mi się również w wersji filmowej ;).

ocenił(a) film na 9
ushitora

A ja się zgodzę z autorką posta, Owszem, wiadomo, nie wszystko da się przenieść, ale to co przeniesiono było bardzo przyzwoite. Angua niezła była, golemów też nie można się czepić. A Suchet jako Gilt był po prostu genialny, że niski, akurat nie przeszkadzało. Rozczarowała Cię Adora, ja nie mogę Jacksonowi wybaczyć tego co zrobił z Faramirem, ogólnie Władca mi się nie podobał, na trzeciej części spałam w kinie, bo była zwyczajnie nudna!

ocenił(a) film na 6
ushitora

Zgadzam się z ushitora. Film wprowadza wiele niepotrzebnych zmian, choćby to rzucanie palenia. Film nie byłby najgorszy, gdyby nie czytało się książki i nie było fanem Pratchetta.

ushitora

Dokładnie. Tej książki nie czytałam, lecz narracja Pratcheta jest niezrównana, a bez niej znika połowa uroku. Film wydaje mi się jakoś "nachalnie moralizatorski", jakby ktoś wysupłał te wszystkie perełki filozoficzne, obdarł ze skorupek i zostawił rozmemłane "wartości moralne". Wszak Pratchet rzadko mówi coś wprost, pozwala czytelnikowi wyciągać wnioski. Ja dwie z jego książek czytałam po kilka razy i za każdym odnajdowałam coś nowego, mądrego, ciekawego, godnego uwagi.

ocenił(a) film na 8
alcia1000

Moim zdaniem jest zupełnie odwrotnie. Jako film sam w sobie - jest dobrze, ale jako ekranizacja nie najlepiej. Owszem, wiele elementów było świetnych, z punkty widzenia książki - Moist, Stanley (genialny, totalny wariat), ogólna scenografia, Vetnari byłby cudny gdyby go ufarbowali, Gilt, całkiem niezła Adora, tzn. dobrze zagrana i "zrobiona" na początku, pod koniec rzucanie palenia i zmiana ubioru - co to miało być?
Na minus - zgadzam się z TheNekokuroi, "nachalnie moralizatorski", co psuje ogólne wrażenie, Angua (co to w ogóle było?! Wory pod oczami i przemienia się na środku ulicy?!), Sacharissa Cripslock (wiem, że to nie ta książka, ale w "Prawdzie" była opisywana jako krągła blondynka a nie chuda brunetka), to że Moist miał być bezpośrednio odpowiedzialny za bankructwo ojca Adory i sporo innych takich modyfikacji psujących "smak" całości.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones