SPOILERY!

A ja nie polecam. Jeżeli ktoś czytał książkę to można dojść do pozornie sprzecznych wniosków: albo za mało adaptacji albo za dużo. Harry zupełnie niepodobny do pierwowzoru i absolutnie nijaki. Wręcz nudny. Inne postacie totalnie niedopracowane.

Film natkany błędami, że ciężko oglądać. Choćby:
- Katrine Bratt pracowała w policji w Bergen? Jeżeli tak to czemu tam o tym nie wiedzą? A jeżeli nie to skąd ma tajne akta wykradzione w cudowny sposób?
- Co morderca robił z ciałami ofiar? Gdzie je trzymał tak, że nikt nic nie zauważył. Motyw chyba najistotniejszy w książce zupełnie pominięty w filmie. Nikt się nawet nad tym nie zastanowił. Trupy znikają i pojawiają się. Można też wynieść okaleczone ciało z hotelu pełnego ludzi - a i tak nadal nikt nic nie zauważy.
- Dlaczego Harry jest alkoholikiem i czemu rozstał się z Rakel? Dlaczego Hagen go kryje zamiast wywalić? Bez sensu...
- O co chodzi z rolą J.K. Simmonsa? Po co Vetlesen przyprowadza mu kobietę (kto to jest swoją drogą) i jeszcze rozbiera? To w końcu lekarz czy alfons?
Stawiając się w miejscu widza, który nie czytał książki - widzimy pijaka, który myśli jako jedyny w policji. Reszta z miejsca ocenia zabójstwa jako samobójstwa (nawet jak koleś strzela sobie w twarz... strzelbą) i nawet nie chce im się prowadzić śledztwa. Komisariat wygląda jak czytelnia, postacie z zespołu z policji chyba chciały za dużo pieniędzy i dali im rolę statystów w 2 czy 3 scenach.

4/10 to chyba max jaki może dostać film. Fatalny scenariusz na podstawie znakomitej książki. Jedyne plusy za piękne widoki (co może trochę podnieść ocenę) ale mam nadzieję, że nikt z osób związanych z tą produkcją nie zabierze się za adaptację innych części.