Jakiś czas temu do kin na całym świecie weszła najnowsza animacja Disneya (nie mylić z Pixarem) opowiadająca o przygodach najlepszego przyjaciela człowieka, o imieniu Piorun. Nie jest to jednak zwykły pies! Dowiecie się o tym już nie ode mnie, ale od czwórki gwiazdorów grających w filmie. Wszyscy są bardzo podekscytowani, zresztą nie ma co się im dziwić – w końcu występują na moim blogu :P

============================================

Penny
Jakby tu zacząć… sama nie wiem, jakoś oryginalnie chciałam, a tak jakoś w głowie pustka… a zresztą, co mi tam. Hejka, wam wszystkim! Mam na imię Penny i wraz z moim kochanym psiulkiem Piorunem stworzyliśmy niezapomniany duet na ekranie! Dobra, brzmi to troszkę dziwnie, ale czego oczekujecie od amerykańskiej nastolatki? Nie, żebym na siebie wrzucała, ale… dobra, nieważne. To ja może opowiem co nieco o moim psiaczku. Za młodu bardzo lubiłam zwierzaki i zawsze chciałam mieć jakiegoś na własność. Oczywiście zamierzałam traktować go jak żywe stworzenie i nie brać przykładu z Elmirki z Animków - żebyście mnie nie wzięli za jakąś potwornicę! Było to już jakiś czas temu, przechadzałam się z tatusiem po centrum handlowym (ponoć jakiś świr podpalił je kilka dni później, co za świat) i bardzo grzecznie, bez wulgaryzmów, poprosiłam go, żebyśmy na sekundkę weszli do sklepiku zwierzęcego. I nagle ujrzałam jego – małego, słodziutkiego, białego niczym zęby Simon’a Cowell’a pieska, który próbował zagryźć piszczącą pluszową marchewkę. „Mój ci on!” zakrzyknęłam. Od tamtej pory jesteśmy nierozerwalni, kocham mojego misia-piesia. Niemal wszystko robimy razem – jemy, śpimy, bawimy się. Macie jako taki obraz naszych więzi, nie? Pomyślcie więc jak zareagowaliśmy na wieść o tym, że mamy razem zagrać w filmie! Wow... nasze marzenia się ziściły. Ja i mój Piorun w jednym obrazie! Zasłużył na to, w końcu jest (…)
----------
Więcej na:

http://cinemacabra.blog.onet.pl/2,ID356967563,index.html
----------
Zapraszam :)
----------
I HEPI NJU JER!