Miałbym wielki żal do autorki, gdybym najpierw przeczytał "recenzję", a potem obejrzał film gdyż "recenzja" ów zawiera w sobie cały szkielet fabularny, od początku do końca, po prostu jeden wielki SPOILER. Niestety coraz więcej na filmwebie pseudorecenzji pisanych chyba na zaliczenie z polskiego, moderatorzy powinni zwracać na to uwagę i z większą starannością oddzielać plew od ziarna.
Zgadzam się w zupełności... Recenzja powinna być zdjęta... Nie wiem kto pozwala na umieszczanie tym podobnych... Może i są ludzie, którzy lubią być pozbawieni elementu zaskoczenia, ale chyba jest ich zdecydowana mniejszość... Recenzja poza tym jest strasznie jałowa i właściwie niewiele mówi o filmie... i ile razy można powtarzać "wilk" "wilk" "wilk"??? A w dodatku to gąska była nie kaczka...
ech...
Dobrze, że zdążyłam najpierw obejrzeć animację...
No chyba po to sie wchodzi na filmweb w ospie nie ma spoilera wiec czytajcie to i zabawa was nie mnie :)
Czy ktoś wspominał o opisie? (Czytać i jeszcze raz czytać posty ze zrozumieniem). Ja nie wchodzę na filmweb, żeby poznać początek, środek i zakończenie filmu i co się działo pomiędzy! Takie recenzje odbierają temu portalowi renomę.
Prosta rada: najpierw oglądaj, potem czytaj. Nigdy nie zaglądam do opisów / recenzji / ciekawostek przed obejrzeniem filmu, m.in. ze względu na spoilery. Swoją drogą ciężko napisać coś o filmie, nie zdradzając przy tym jego fabuły. Ale szczytem jest np. zdradzenie zakończenia w trzecim zdaniu (w Gazecie Telewizyjnej był ostatnio taki opis filmu "Wielka ucieczka"...).
Poza tym, jeśli już czytasz recenzję, i zaczynasz dochodzić do momentu kiedy autor opisuje fabułę, po prostu jak najszybciej zamknij oczy ;-).
Pozdrawiam.