Obejrzałem ją jako pierwszą i to najwięcej razy,jak dla mnie najwięcej w tej części się dzieje,jest
dużo śmiesznych momentów,oraz soundtrack(chociaż on jest świetny w każdej części) :)
Ta część jest najlepsza i basta. Fakt, trójka jest bardziej widowiskowa, ale dwójka ma scenę na kole młyńskim. I ona dopełniona tą muzyką kradnie cały film. Pamiętam jak cała sala w kinie się z tego smiała.
W zasadzie jedynym mankamentem tej części był dla mnie trójkąt miłosny, który pasował do całości, jak pięść do nosa. Zgaduję, że chcieli jakoś rozwinąć kwestię pobytu Elżuni i Kuby na wyspie przemytniczej, ale przez to, że nie bardzo było co rozwijać nie wyszło to specjalnie zgrabnie.
Film ciągnął za sobą trochę za dużo rzeczy z poprzednich części: Beckett, "Sznurówka". W zasadzie Willa i Elisabeth też mogli już zostawić w spokoju i spróbować z nowymi bohaterami. Film nie był zły, ale moim zdaniem mimo wszystko słabszy od bardziej poukładanej pierwszej części.