dobre ;-D najgorsza planeta małp jaka ujżała światło dzienne, Pierre'a Boulle'a lub jego potomni powinni podać twórców tego gniota do sądu o nieadekwatne wykorzystanie tytuły
ups...powyższy wpis to do wersji 2011 oczywiście (ludzie atakują i coś mi się pomyliło), 40 letna adaptacja piękna jak zawsze
Ty pewnie wolisz wersję Burtona i części gdzie małpy poleciały do naszych czasów. Ech...to po prostu mój ulubiony film.
"wersja Burtona" to początek wieku, tak? jeśli mam wybór to wolę te psychodeliczne kwiatuszki z lat 70tych
Nonsens. Wersja Burtna miala własnie lepsze zakończenie. Dużo bardziej zgodne z książką. Najpierw ogląfdnąłem w TV wersję201. Potem książka. Jako, ze słyszałem, że pierwsza wersja lepsza, to oglądnąłem. i już sam nie wiem, co lepsze. jak dla mnie obydwie średniaki. Ta wersja dlatego, że nie ukazywała w pełni groteskowości całego tego świata. To główny powód. Za mało ludzkie małpy (ale to przez wiek filmu, więc wybaczam), pomylone w porównaniu do książki daty i okresy - tam oni wylecieli w ok. 2500 roku, a u małp był nasz mniej więcej 20 wiek, przez co wiedzieli, że to możliwe przylecieć z innej planety, a to wazne :/ - no i przede wszystkim za mało zwierzęcy ludzie. Gdzie okrzyki jak u zwierząt, wycia, piski? Gdzie strach przed przedmiotami, przed mową, przed uśmiechem nawet?! No i za cholerę nie mogę przeboleć zakończenia tutaj. On powinien wróci na Ziemię i ujrzeć to, co główny bohater ujrzał w wersji z 2001 roku. Własnie chyba to zakończenie i brak groteskowości sprawia, że chyba jednak wolę nowszą wersję. No, ale werdykt wydam po tym, jak oglądnę inne części i odświeżę sobie tąnową wersję, bo szczerze mówiąc bardzo dawno jej nie oglądałem.
No i zdecydowanie popieram pomysł, żeby zmienić plakat na taki bez Statuy Wolności - za duży spoiler.
Nie mogę już edytować, ale wydaje mi się, że chyba pisząc tamten post się za bardzo rozpędziłem (ba - na pewno). Film z 2001 roku też nie jest dobry. Oba są raczej średnie, ale to tylko dlatego, żę dla mnie genialna jest tylko książka, bo tam to się trzyma kupy. Nopwszy film spraia po prostu chyba lepsze wrażenie, ze względu na to, że nie ma ograniczeń związanych z wiekiem filmu z '68 - nie mieli możliwości i musieli sporo uprościć niestety.
Dla mnie - jeżeli "Planeta Małp", to książka.