Jak myślicie - dlaczego porywacz porwał tą dziewczynę?
Kiedy policja poszła do jego domu (do żony i dzieci), zobaczyli w pokoju ołtarzyk ze zdjęciami blondynki, która jak wywnioskowałam była jego siostrą (napis w albumie). Później Jordan w jego letnim domu również odkryła te zdjęcia i wynika z nich, że chorowała na raka, a w wyniku chemioterapii straciła wszystkie włosy. No i zmarła.
On jak porwał Casey, to czesał jej włosy. Miał też różne blond długie peruki. Albo to jego fetysz, albo odezwała się w nim jakaś tęsknota za czesaniem swojej młodszej włosy. Może też był zły, że Casey ma takie ładne długie włosy, a jego siostra straciła wszystkie w wyniku choroby?
I tu by mi pasowało, że porwał ją, bo po prostu chciał z nią poprzebywać, widział w niej swoją ukochaną siostrę.
Ale z drugiej strony - Jordan powiedziała, że poznała po głosie, że to on włamał się wtedy do tamtego domu i zabił tamtą dziewczynkę. No i te różowe dziewczęce łóżko całe we krwi.
Jak myślicie, która opcja jest bardziej prawdopodobna?
Według mnie Casey i tak by zginęła.
Sama zastanawiałam się, co dokładnie chciał zrobić. Miała zaznaczone linie markerem na około włosów.
Może zabijał blondynki, przypominające jego siostrę, ponieważ uważał, że żadna z nich nie zasługuje aby żyć, kiedy tamta umarła? Jednak trudno zrozumieć psychopatę
Porywał przypadkowo, bo akurat miały blond włosy i były podobne. Nie to, że żadna z nich nie zasługuje by życ, lecz po to, by zrobić sobie perukę, czyli oskalpować te laski, a później wąchać włosy.
A Jordan poznała go po głosie, bo powiedział jej dokładnie tą samą frazę "już zrobiłem"...