Nie ma jeszcze żadnych tematów, więc coś skrobnę, by zachęcić.
Według mnie dokument z kategorii "must see" dla każdego kinomaniaka, gdyż opowiada historię jednego z najwybitniejszych krytyków wszechczasów. W Ameryce miał w zasadzie status gwiazdy i cieszył się sporym poważaniem. Wszak jako jedyny doczekał się swojej gwiazdy w aleji sław w Hollywood. Historia jego również ciekawa, chociaż z początku zupełnie mnie nie wciągnęła - początkowe 30 minut opowiada o jego młodzieńczym życiu i pracy w gazetach, co w mojej opinii było nieco nudne.
Później jednak wchodzi etap o programie telewizyjnym, który stworzył razem z Genem Siskelem. Poświęcono temu sporo uwagi i zajmuje znaczną część filmu. Cholernie interesujące i wciągające. Żałuję jedynie, że nie było dane mi żyć w tamtym okresie, by móc oglądać go w telewizji. God bless the internet jednak, bo fragmenty są na youtube, które zaraz wszystkie pochłonę.
Bardzo ciekawe są również fragmenty o Raminie Bahranim, który do tej pory był mi w zasadzie nieznany, poza migawką jego filmów, ale ten dokument zachęcił mnie do sięgnięcia po jego kino; i oczywiście Martinie Scorsese - bardzo zabawny. Dużo uwagi poświęcono również życiu osobistemu krytyka i jego zmaganiach z chorobą, historia z powodzeniem mogłaby służyć za biograficzny film fabularny tak przy okazji.
Na marginesie też dodam, że w dokumencie tym mówi się o wielu filmach, kilku perełkach, które natychmiast dodałem do listy "do obejrzenia", także kolejna gratka dla kinomaniaków. Kto nie zna lub nie miał styczności, to zapraszam poza tym na jego stronę. W tej zakładce można zobaczyć listę filmów, które Ebert uważa za godne szczególnej uwagi - http://www.rogerebert.com/great-movies
Niestety nie jest to biografia a jako dokument to dosyć płytkie, wg mnie nieszczere i powierzchowne potraktowanie tematu. Powinni albo go postawić na piedestale albo potraktować materiał szczerzej i odważniej. Jednak na jedno i drugie było po prostu za wcześnie. Ciekawe, że to Siskel wychodzi w tym filmie na tego bardziej wartego biografii. Pewno dlatego, że facet nie żyje od 15 lat i łatwiej prowadzić o nim szczerą narrację.