Film ciekawy z dramaturgią, ale tak jak w tytule trzeba powiedzieć, że bardzo przewidywalny, naprawdę bardzo. Mało elementów zaskoczenia, właściwie wiadomo jak się dalej potoczy akcja, co się stanie. Poza tym wszystko ok -
muzyka, gra aktorska na plus. W "dwójce" to są samo choć oceniłem troszeczczkę niżej, bo "jedynka" jakoś bardziej mi podeszła, może ze względu też na to, że to wersja pierwotna.
Przewidywalność zabiła ten film, niestety. Ogólnie było nieźle, fajnie pokazane treningi/walki, ciekawa ścieżka dźwiękowa, przystojny główny bohater... Ale od samego początku wiadomo jak to się wszystko skończy (plus jeszcze ten motyw matki pracującej jako kelnerka w nocnym bistro... bitch, please). Chociaż żeby było jeszcze bardziej sztampowo mogli wrzucić kawałek o wypadku młodszego braciszka : P
Powiedzmy ,że jest przewidywalny, ale zanim pokonał Ryana został przez niego kilka razy poniżony, wiele się wydarzyło zanim doszło do decydującego starcia.