już stary Karate Kid (ten z panem Miyagi) był lepszy, do pięt nie dorasta takiemu: "Za wszelką cenę" czy "The Fighter" ale to są filmy a nie wyroby filmopodobne jak to coś...paw.
Jedni lubią dobre filmy a ty jak ci nogi śmierdzą...i tyle w temacie - nie dyskutuję z bezmózgami, pompującymi budyń pod Pocahontas.
a co on ma Tobie uzasadniać? :) Tu nie ma czego uzasadniać. Film jest strasznie słaby, aktorzy nudni, scenariusz przewidywalny. Ten film to zlepek wszystkich filmów walki. Oglądając go przewidywaliśmy z znajomymi co będzie w kolejnej scenie i wiesz co? wszystko się udało przewidzieć... CZYLI - obowiązkowo młody buntownik, którego nikt nie rozumie, który ma dziewczynę... nie chce walczyćale pobili jego kolegę (o jejku!) i się zemści... oczywiście na początku walki musi przegrywać, ale ale wtedy przypomni sobie swojego kolegę i swoje treningi i zacznie wygrywać - shit!. Ten film to typowa amerykańska szmira dla amerykańskich 16-17 latków. Amerykańska gównarzeria daje się na to jeszcze nabierać... bogata młodzież... super samochody... szkoła, w której się tylko walczy.. BLEE! - ale po Polakach spodziewałem się czegoś więcej. Ode mnie nota 1 - za co ? za najgorszy film, jaki w ostatnim czasie oglądałem - rozumiem gdyby tego wszystkiego jeszcze nie było, ale ten film to marna kopia największych filmów walki. Każdy kto jako małe dziecko wychował się na Karate Kid, filmach Bruce Lee i Van Damma, każdy kto z wypiekami na twarzy śledził kolejne częscie Rockyi'ego się na pewno ze mną zgodzi. TO WSZYSTKO JUŻ BYŁO :)
Nie zapominaj o obowiązkowej przeprowadzce nastoletniego-bohatera i zmianie szkoły, gdzie przy pierwszej okazji poznaje piękną (wątpliwe w tym filmie) dziewczynę, która naturalnie zadaje się z największym dupkiem w szkole. Dziewczyna jednak szybko zmienia życiowy światopogląd i rzuca swojego macho na rzecz bohatera z dobrym sercem, zaś obaj panowie muszą się zmierzyć w końcówce filmu w dowolnym sporcie. Jakże fajne jest też to, że po miesiącu treningów można stać się fighterem-wymiataczem.
Nie chce mi się nawet zastanawiać nad tym ile było już filmów z takim scenariuszem..
Ty pewnie oglądasz takie filmy ja np.pamiętnik księżniczki czy jakoś tak i pewnie masz 10lat jak tak oceniłeś ten film. po prostu walcz zasługuje na ocene 10
10?! :O
Dobra film jest niezły, fajnie się go ogląda i ciekawe sceny walk ale na miano rewelacji to nie zasługuje.
Podobny do karate kid ale zdecydowanie lepszy
określenie "badziew dla gimbusów" jest mega, ehehe w sumie to trochę w tym prawdy jest.