powolny, ciągnący się jak rozgrzana do czerwoności guma do żucia. Męcząca, zawiła fabuła na której można usnąć. Prawie dwugodzinna projekcja doprowadza do rozstrojenia nerwowego, bo nic się nie dzieje! Gdzie tu horror? Owszem horror to oglądanie tej produkcji filmowej. Zdecydowanie odradzam!
dzyniu większość filmów azjatyckich ocenia na 1 z tego co zauważyłam, szczególnie tych, które są niby zawiłe :/
Zauwaz Baby Black:) ze wiekszosc "akcj" dziala sie przy tej ruchomej scenografii w jednym miejscu, taki styl z lat 60 tych , ale jaki klimat, teatralnie , niepokojaco pare chorych scen , dla wymagajacej publiki.
dokładnie, film bardziej bazował na klimacie i starym japońskim teatrze kabuki, trzeba to po prostu lubieć, rozumieć, bo akcja była bardzo stonowana, statyczna wręcz, co mogło dziwić i zawodzić widzów przyzwyczajonych do innych filmów Miikego, pełnych kakofonii dźwięków i litrów lejącej się krwi
No, tak mówiąc szczerze z teatru kabuki tu akurat niewiele, aktorzy o stonowanej charakteryzacji, brak posługaczy (ok, scena obrotowa jest wykorzystana). To bardziej wariacja, miks tego teatru z teatrem jak najbardziej współczesnym. P.S Śpiewu i tańca także brak.
Bo to nie kino amerykańskie dla nastolatków, tylko film dla koneserów i widzów obytych z ambitnym, artystycznym japońskim kinem grozy.