Zapomniał że Więckiewicz to nie Kondrat, trochę inny kaliber. Dużo scen przypominało te z Wszyscy jesteśmy Chrystusami. Mam nadzieję że w następnym filmie Smarzowski będzie Smarzowskim.
Zgadzam się. Dodatkowo denerwowały mnie dłużyzny. Gdyby usunąć sceny jak gość popyla przechylając flachę, film byłby krótszy o dobre 40 min.
Grabowski-anioł, ten drugi-diabeł, walczący o alkoholika, hmmm... Ten motyw też jakiś taki płaski i mało wiarygodny.
Poza tym, ja rozumiem, że to Smarzowski, że ma być brud, ale aktorzy tak seplenili, że często nie wiedziałem co oni mówią.
Generalnie Koterski w temacie alko lepiej się wypowiedział.
ja bym powiedział,że Smarzowski pokazał alkoholizm w formie już beznadziejnej. Koterski natomiast bardziej powszechny i sytuacje w rodzinach. Byłem bardzo ciekawy tego filmu, ale jestem bardzo rozczarowany. Strasznie "psychologiczny".
Post o tyle śmieszny, że o ile obaj zajmują się babraniem w żółci i polskim paradygmacie, z wszystkimi jego aspektami, to Smarzowski robi niemalże zupełnie inne filmy, oraz oferuje chyba więcej w swojej twórczości. Więckiewicz występował przecież też u Koterskiego, w bardzo słabej zresztą produkcji...