Poruszający obraz o tym, co robi z nami spuścizna po naszych ojcach. Ale także mądry film o istocie człowieczeństwa, w której zamyka się tyle samo zła ile dobra. Nieoczywisty bohater (świetny Alessandro Gassman), nieoczywiste wybory, zdecydowanie nieoczywiste działania. Wszystko zamknięte między tym, co wyznacza śmierć, a fantazjami – wściekłością, bezradnością, goryczą i rozczarowaniem, czyli gorzkim balastem po niej. Wymowny w detalach, na które trzeba zwracać uwagę. Senny, a jednocześnie pełen emocji. Dobre włoskie kino.