ty to jesteś gość

Coraz częściej tak mam i przyjemność z oglądania filmów/czytania książek bardzo się niweluje :v

Też tak miałem.
Tu może być mały spoiler:
Przed obejrzeniem filmu słyszałem, że zakończenie jest niespodziewane, więc od początku typowałem tego, który najmniej do tego pasował.

Niestety miałem to samo.
Chyba za dużo filmów już widziałem.

Ja wiedziałem, że to on jeszcze zanim zacząłem oglądać ;) Przez to ciężko mi się wypowiadać, jak bardzo faktycznie zaskakujące jest zakończenie, ale też wydaje mi się, że nie jest to jakiś ogromny plot twist.

Ja ujmę to tak: od początku podejrzewałem, że to Verbal będzie Keyserem Size, ale dopuszczałem do siebie inne możliwości, ponieważ brakowało czegoś, co byłoby niezbitym dowodem na winę Verbala (może takiego dowodu nie daje nawet zakończenie?). I chyba właśnie to stanowi siłę tego filmu, przynajmniej w moim przypadku - mimo, że od początku ma się trafny domysł, to twórcy znajdują sposób, żeby poddać go w wątpliwość, żeby widz dopuścił do siebie inne ewentualności. Dzięki temu ostatecznie zakończenie jest rzeczywistą niespodzianką, bo do samego końca nie można być go pewnym, widz chce mieć pewność, że to jego domysł jest trafny. Trochę to zawiłe i przewrotne, ale taki zabieg utrzymuje w napięciu i daje przyjemność z oglądania.

Ja osobiście byłem już do końca przekonany, że Verbal jest Keyserem Soze (i że współpracuje z Kobayashim), kiedy w zeznaniach relacjonował napaść na statek - pod koniec filmu. Nie umiem ściśle wytłumaczyć dlaczego, ale wtedy elementy układanki wskoczyły na swoje miejsce.

Może mnie końcowy zwrot akcji nie zachwycił, ale tym bardziej nie rozczarował. W moim odczuciu jest właśnie taki, jak powinien być.

Ja też od samego początku wiedziałem, bo to jest tak oczywiste, że bardziej się nie da. I nie sądzę by coś takiego przeszło w rzeczywistości. Praktycznie zawsze w takich filmach chcą kogoś zaskoczyć i odwrócić podejrzenia, a tylko przykuwają...

1. Na samym początku filmu nie pokazują momentu w jakim go aresztowali, nie pokazują też scen z jego przesłuchiwań tylko pozostałych, którzy się awanturują i zachowują się jak "zrobiłem to ale nic mi nie udowodnisz", a do rozmowy w celi dopiero podłącza się na samym końcu gdy go Keaton mówi że jest w porządku i go przedstawia z imienia i nazwiska...
A wszystko po to by nie skupiać na nim uwagi i by ludzie mu zaufali.
2. Jest narratorem, dodatkowo jedne z jego pierwszych słów to "nie bałem się w tym momencie, bo nie mieli nic na mnie, poza tym było zabawnie, grałem recydywistę"
3. Kaleka, nikt nawet nie sprawdził czy ma jakieś dokumenty medyczne to potwierdzające np. rentgen. To tak jakby ktoś przyszedł z ręką w gipsie na sprawdzian a nauczyciel nie spodziewałby się tam ściągi...
4. Verbal na siłę przekonuje Keatona do akcji, bo rzekomo nikt inny go nie zna, hmm czy to nie brzmi jak Soze, którego wyglądu "nikt nie zna"? I co mu tak nagle zależy że aż poszedł Keatona przekonywać.
5. Wszyscy z 5tki poza Verbalem grubo podpadli okradając/napadając Soze, a Verbal tylko jakieś idiotyczne, że niby oszukał jakiegoś kuriera(ta pewnie metodą na wnuczka...)
6. Dodatkowo ma jakąś nietykalność pewnie jako jedyny z nich wszystkich mimo, że Keaton był rozpoznawalny, miał kontakty i pewnie też hajs w dodatku jego dziewczyna czy tam żona była rzekomo bardzo dobrym prawnikiem z kontaktami, a skoro Keaton se niczego nie załatwił, to skąd niby taki Verbal niby miałby tą nietykalność...

Proszę Was, filmwebowiecze, nie odbierajcie zabawy innym i oznaczanie takie wpisy jako spoiler.

Ja wiedzialam od momentu, kiedy powiedział, ze Keaton zakazał mu iść na statek. I ten naciskający policjant i wtedy mi coś zaświtało, ze ten Verbal to coś mocny manipulant.