PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1331}

Podejrzany

Under Suspicion
7,3 17 155
ocen
7,3 10 1 17155
6,8 8
ocen krytyków
Podejrzany
powrót do forum filmu Podejrzany

UWAGA - spoiler.

"Podejrzany" to po prostu piękny film - dlatego mnie ujął. Pierwszy raz zobaczyłam go zupełnie przypadkiem i wciagnął mnie od pierwszych minut oglądania. Przede wszystkim zwróciłam uwagę na grę Hackmana, a zagrał swoją postać brawurowo. Można by rzec nawet, że na miarę Oskara.
Niestety dla niektórych ludzi ten film wydaje się być nudny, jak flaki z olejem, ale na szczęście dla niektórych to arcydzieło, np. dla mnie :).
Tak, ten film trzeba zobaczyć kilka razy, aby dostrzec w nim to, co chciał przekazać nam scenarzysta i reżyser.

Pierwsze pytanie, jakie nasuwa się po obejrzeniu tego filmu to: "dlaczego ludzie, będący tak blisko siebie, nie potrafią się porozumieć ?"

Otóż ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać - szczerze rozmawiać o swoich uczuciach, pragnieniach, kłopotach. Często zamykają się w sobie i zachowują jak małe, bezradne dzieci, które nie potrafią powiedzieć co leży im na sercu i co je boli.
Najczęściej honor i duma im na to nie pozwala.

I to właście m. in. było pokazane w tym filmie. Kłopoty w małżeństwie Hearstów rozpoczęły się od momentu, w kórym Chantal przyłapała Henry'ego na tym, że bawi się z jej siostrzenicą. My wiemy, że była to niewinna zabawa, a ona zaczęła podejrzewać go o skłonności pedofilskie i zdradę. Pewnie nie chciała nawet słuchać jego wyjaśnień, od razu przeprowadziła się do oddzielnej sypialni i wtedy wszystko się zaczęło. Depresja, pijaństwo Henry'ego, jego wizyty w burdelach. Tych dwoje ludzi zaczął łączyć jedynie wspólny majątek i nazwisko.
Ich małżeńtwo i miłość zostały zabite przez brak zaufania, podejrzliwość i zazdrość.

W tym filmie widzimy, jak człowiek mający pozycję, szacunek i pieniądze, staje się zupełnie bezradny w obliczu niesprawiedliwych osądów.

Henry'ego przede wszystkim "zabija" jej brak wiary w niego. Przecież Henry przyznaje się do zbrodni dopiero wtedy, gdy dowiaduje się, że jego własna żona go wydała i nie wierzy w jego niewinność. Woli przyznać się do zbrodni, ktorej nie popełnił, a tym samym skazać się na karę śmierci (za gwałt i beztialskie zabicie dwóch dziewczynek na pewno trafiłby na krzesło) niż żyć dalej w tym małżeństwie, w którym nie ma już zaufania, miłości i zrozumienia. I to jest najważniejsza scena tego filmu, scena w której zmyśla całą historię morderstwa (ryczę na niej jak bóbr ;)). Chantal brzydzi się swoim mężem i pluje z pogardą na szybę, policjanci zacierają ręce, bo wreszcie mają mordercę w garści, a biedny Henry ze wzrokiem wbitym w "oko" kamery kłamie, jak krok po kroku dokonywał morderstwa. Z kolei widz oglądając ten film po raz pierwszy z jednej strony współczuje mu, ale z drugiej strony odczuwa ulgę, bo morderca przyznaje się do winy, a tu nagle okazuje się, że to nie on jest tym gwałcicielem i film nabiera zupełnie innego sensu :).

No i oczywiście końcówka filmu, gdy Chantal chce go przytulić i przeprosić, a on omija ją odrzucając jej przeprosiny. To małżeństwo już nie istnieje i nie ma przed nim żadnej przyszłości.

Film dokładnie pokazuje, jak ważne dla każdego człowieka jest poczucie bezpieczeństwa i wsparcie ze strony najbliższych oraz co się może wydarzyć, gdy człowiek pozostaje zupełnie sam "rzucony na pożarcie lwom", a jego najbliżsi odwracają się do niego plecami.

Tak, z całą pewnością muszę przyznać, że jest to mój ulubiony film i śmiało mogę go polecić osobom lubiącym dramaty psychologiczne. Na pewno warto go obejrzeć, bo to jest film, który naprawdę daje do myślenia.

ocenił(a) film na 9
eMka0024

Tak, właśnie tak też zrozumiałam ten film... oment kiedy bohater przyznaje się do winy jest najpiękniejszy w tym filmie, bo wzbudza mnóstwo uczuć we mnie. Nigdy tego filmu nie zapomne.

ocenił(a) film na 9
eMka0024

Nie spodziewałam się że to taki dobry film. Myślę, że problemem w tym małżeństwie, była zazdrosc Chantal, o młodsze kobiety, które otaczały Henrego. Sam Henry dwa razy wspomina o tym. Raz mówi to wprost, że żona jest zazdrosna o niego, za drugim razem wspomina, że matka Chantal, przekazała jej swoje lęki, że zawsze jest ktoś młodszy i piękniejszy. Zresztą jej reakcja na sytuacje z siostrzenicą, mówi sama za siebie. Myślę że to właśnie Chantal przydałoby się spotkanie ze specjalistą.

ocenił(a) film na 10
necia_heller

Tak, to prawda. Zazdrość Chantal i jej nieufność wobec męża doprowadziła do rozpadu ich małżeństwa.

ocenił(a) film na 8
eMka0024

A ta nieufność i obawy wobec męża nie były niczym uzasadnione? (komentuję przede wszystkim Twoją pierwszą wypowiedź, i stwierdzenie „My wiemy, że była to niewinna zabawa”). Zapominasz, że Chantal doświadczyła tego jego „niewinnego” zainteresowania na własnej skórze kiedy sama była dzieckiem i ogląd sytuacji ma tutaj najlepszy, zdecydowanie dokładniejszy od nas, przypadkowych widzów, znających tylko część faktów i ogólnikowy punkt widzenia. Poznała go mając zaledwie 11 lat, on był koło 50. Na początku jego zachowanie wobec niej wyglądało sądząc po jej słowach podobnie, jak podczas zabawy z tą siostrzenicą. I co, w tedy nie było w tym żadnego podtekstu seksualnego? No jednak był, skoro z czasem została przez niego uwiedziona (za pomocą jego pieniędzy, luksusowego trybu życia, jacht, egzotyczne podróże..) i zostali kochankami. Nie zostało dokładnie powiedziane kiedy to się zaczęło, to była kwestia jakichś tam następnych wakacji, pewnym jest jednak, że była ona mocno niepełnoletnia, jak dla mnie była jeszcze dzieckiem. Wyszła za niego będąc jak to się mówi „młoda i głupia”, o wielu rzeczach nie zdawała sobie jeszcze sprawy. Z wiekiem jednak zaczęła to dostrzegać i rozumieć. To, że ich stosunki kiedy ona była dzieckiem nie były normalne. To, że mąż tak lubi małe dziewczynki (cały czas musimy pamiętać, że Chantal zna męża od ładnych paru lat i mogła dotąd zaobserwować o wiele więcej dwuznacznych sytuacji niż tylko ta, na którą on sam zwrócił uwagę. To nie Chantal bowiem o tej siostrzenicy jako pierwsza wspomniała, lecz on to zrobił, żona tylko wspominany przypadek opowiedziała bo była konkretnie o niego dopytywana. Henry zaś „przyjaźnił się” także z tą zamordowaną dziewczynką która mieszkała w ich sąsiedztwie, rozmawiał z nią, żona mogła nie raz, przypadkiem, zobaczyć ich razem, choćby i przez okno. Lubił też młode dziewczynki fotografować, lubił ich towarzystwo, nie wiemy ile takich sytuacji przez parę lat małżeństwa się zdarzyło) też nie jest normalne. Dla Chantal w pewnym momencie skłonności pedofilskie męża stały się jasne, dowiedziała się zresztą co to słowo, którego przecież w wieku 11 lat nie znała, w ogóle znaczy. Bo musimy coś tu rozróżnić – to, że ktoś nie jest mordercą i gwałcicielem, nie oznacza że skłonności pedofilskich mieć nie może. Inaczej: to że ktoś ma skłonności pedofilskie nie oznacza od razu, że jak dzikus będzie biegał, gwałcił i mordował dzieci. Nie, Henry był typem swoistego „konesera”. Zanim uwiódł Chantal zaprzyjaźniał się z nią i wzbudzał jej zaufanie przez paręnaście miesięcy. I tylko ona widziała jak to wyglądało, my nie. I jeżeli Chantal mówi mi na własnym przykładzie, że w zachowaniu Henry'ego w stosunku do tej siostrzenicy dostrzegła coś złego, ja jej wierzę.
Jak ja interpretuję zakończenie i zachowanie Henry'ego gdy nie przytula się do żony.. To nie moim zdaniem złość na nią, rozgoryczenie że go zawiodła, lecz mimo wszystko poczucie wstydu przed nią i przed sobą samym. Bo czy Henry wyszedł z tego wszystkiego z twarzą? Przecież mimo tego, że nie okazał się tym najgorszym, mordercą, żona (i reszta) dowiedziała się o wielu upokarzających rzeczach które on przed nią ukrywał. Nie ograniczajmy się tylko do stwierdzeń, że coś jest albo czarne, albo białe. Przecież pamiętamy ile razy Henry prosił policjanta, by ten nie wspominał jej o spotkaniach z prostytutkami, o ich przebiegu.. Potem doszły jeszcze zdjęcia robione przez niego wielu dziewczynkom i trzymane w ukryciu przed nią – przecież one były dowodem na to, że żona nie przesadziła wcześniej ze swoją reakcją, były dowodem na to, że mimo szczęśliwego wcześniej małżeństwa, Henry'emu żona nigdy nie wystarczała i cały czas małymi dziewczynkami się interesował (zdjęć i dziewczynek było tam tak dużo, że było oczywistym, że nie powstały one tylko w przeciągu ostatnich dwóch, gorszych latach małżeństwa, lecz mania mężczyzny trwała od dużo dłuższego czasu). A Chantal? Chantal owszem, chciała przeprosić męża. Przeprosić za posądzenie o najgorsze, o morderstwo. Za to przeprosiny i od niej, jak i od policji się mu należały bo znów przypominam, nie mamy tylko czerni i bieli. Nie oznacza to jednak, że zapomniała ona o skłonnościach Henry'ego i je mu wybaczyła.

ocenił(a) film na 10
Argento251

Film jest w swej naturze dość mocno skomplikowany, ale jakoś nie do końca wierzyłem w winę głównego bohatera. Instynktownie czułem, że będzie jednak niewinny. Gdyby był winny - film nie miałby sensu. Chyba dzięki temu udało się wprowadzić element zaskoczenia... choć dla kogoś, kto obejrzał dużo filmów - nie do końca. Mimo to do ostatniej chwili trzyma w napięciu. Nie mówię, że Henry był całkowicie niewinny, na pewno miał skłonności pedofilskie. Problem jest jeden: w czasie filmu na zmianę mu wierzyłem i nie wierzyłem. Można powiedzieć, że wzbudzał z początku litość, a już za chwilę obrzydzenie. Jest to postać, którą niezwykle trudno ocenić - a tym bardziej ocenić sprawiedliwie. Bo gdzie należy postawić granicę tej sprawiedliwości? Henry był na pewno człowiekiem samotnym i nieszczęśliwym, nie ułożyło mu się małżeństwo z Chantal. Ale z drugiej strony - sam do tego też doprowadził, poznał się z nią bardzo wcześnie, uwiódł ją, a później wielokrotnie nadużył jej zaufania - rozpijał się na przyjęciach, ośmieszał ją... sytuacja z siostrzenicą też dała jej do myślenia. Nie było to do końca niewinne, ale Henry mógł mieć i ku temu powody. Z kolei usprawiedliwia go to, że nie miał własnych dzieci, nie mógł być szczęśliwym ojcem, więc starał się kochać inne dzieci... czy to czyni z niego pedofila? Nie udowodniono mu gwałtu ani molestowania - trudno więc jednoznacznie stwierdzić. Jego postać nie zasługuje na obronę, ani na atak - takie jest moje zdanie. W związku z tym, jestem zdania, że rola Gene'a Hackmana to istne arcydzieło. 10/10 za aktorów, scenariusz i całą fabułę filmu. Muszę obejrzeć kiedyś jeszcze raz.

ocenił(a) film na 9
eMka0024

Tez uważam że nie jest to tylko kryminał, ale przede wszystkim - co dobitnie potwierdza końcówka filmu - socjologiczny seans dotyczący relacji w nietypowym związku małżeńskim. Film porusza wiele wartości, począwszy na zaufaniu i jego braku a skończywszy na poczuciu obrzydzenia do drugiej osoby.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones