W takim razie ja będę jednym z niewielu którego film rozczarował, owszem zgodzę się, że Karlheinz Böhm aktorsko się wyróżniał, ale tylko on reszta wypadła kiepściutko. Osobiście zdecydowanie bardziej pod względem budowania napięcia-tajemniczości polecam M – Morderca z 1931 roku według mnie absolutnie arcydzieło dreszczowców. Natomiast w przypadku tego filmu mam wrażenie, że reżyser i scenarzyści inspirowali się twórczością Hitchcocka (Okno na podwórze, Psychoza) natomiast mi w odróżnieniu od tych filmów, zabrakło w tym przypadku budowania napięcia, wiec oceniam film wyłącznie na cztery gwiazdki i to tylko dlatego, że Karlheinz Böhm całkiem wiarygodnie rolę chorego psychicznie człowieka, a przynajmniej ja odebrałem tak jego postać.

Też zauważyłem inspirację Hitchcockiem ale w sumie się nie dziwię. W latach 50 i 60 Hitchcock był wręcz wzorem do naśladowania w kwestii thrillerów. Nic dziwnego, że wielu reżyserów chciało go naśladować. Co do M-Morderca, bardzo chętnie obejrzę, dzięki za rekomendację :D

Zgadzam się zwłaszcza po sukcesie Psychozy. Chociaż tematycznie i przez to, że oba filmy miały zbliżoną datę premiery, to bardziej Okno na podwórze mogło być puntem odniesienia dla tego filmu. Osobiście bardziej na przestrzeni całego filmu zainteresowały mnie te trzy filmy, ale oczywiście szanuje twoje zdanie. Jeżeli obejrzysz już M-Morderca chętne poznam twoją opnie na temat tego filmu. PS będzie mi miło, jak przyjmiesz moje zaproszenie do znajomych z racji tego, że miło mi się z tobą rozmawia.