Choć byłam nastawiona sceptycznie, obraz naprawdę mi się spodobał. Boehma znaczna większość kojarzy z postacią cesarza Franciszka Józefa z filmu "Sissi", tak też było w moim przypadku. Przyznaję, że aktor wpadł mi w oko, a nie potrafiłam go sobie wyobrazić w roli psychopaty, ale jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona. Karlheinz Boehm jako tytułowy Podglądacz przemówił do mnie do tego stopnia, że gdy usłyszę jego imię i nazwisko, od razu będę miała przed oczami tenże film. Mimo późnych godzin, oglądałam z zapartym tchem. Jak ktoś już napisał, film nie jest dla fanów horrorów z przewidzianymi hektolitrami krwi w scenariuszu. Ma za to inne zalety, o których można się przekonać oglądając ten film. Przy okazji można popatrzeć na niesamowicie przystojnego aktora wcielającego się w postać w głównego bohatera. Ja polecam całym sercem.