napewno lubisz, ale jeszcze o tym nie wiesz:P

dobrze powiedzine:)
ja tez widzac czarodziejki mowlem nie lubie anime ale...
odkad ujrzalem kilka innych pozycji wiem co stracilem

Co do czarodziejek . To jak bylem maly jakos mi nie przeszkadzaly :D Ale z czasem podobnie jak w twoim przypadku wplynelo to negatywnie na odbior calej tworczosci Anime. Wszystko jednak zmienilo sie od Vampire Hunter D. Pozniej dzieki tej pozycji postanowilem obejrzec inne produkcje, bardziej znane i padlo na Hayao Miyazaki'ego. Po sprawdzeniu Spirited Away oraz Ruchomy zamek Haur (a wczesniej nieswiadomie w TV obejrzalem Księżniczka Mononoke ) pelny obrot :) Teraz z przyjemnoscia wracam do jego starszych produkcji , i jestem pewien ze mnie nie zawiodą !

a ja mam 21 lat i nadal lubie sailor moon.
Nie jako ogół lecz musze przyznać że niektóre odcinki nawet teraz moga zrobić na każdym wrażenie.

Coraz więcej? O co ci chodzi, przecież ten film jest juz prawie pełnoletni!

Kiedy ja oglądałam Czarodziejki, nawet jeszcze nie wiedziałam, co to jest "anime"! Jeśli chodzi o filmy Miyazaki'ego, to naprawdę mają w sobie to coś. I o wiele ładniej opowiadają o miłości i przyjaźni, niż większość "poważnych' filmów!

Ah.. Taki "Powrót do marzeń", czy "Szept serca"... Pouczające, lekkie, przyjemne... Tylko jak ciężko potem wrócić do tego przerażająco smutnego i monotonnego codziennego życia...
Co do "Podniebnej..." też dobre, zresztą nie znam słabego filmu studia Ghibli, czy Miyazakiego...

Ja też wciąż mówiłam "nie lubię mangi, nie lubię anime", ale po oglądnięciu "spirited away" wszystko powoli zaczęło się zmieniać. Po jakims czasie sięgnęłam po "Ruchomy zamek...", "Mononoke..." i inne i teraz mogę stwierdzić, ze kocham anime :P Zgadzam się z tym co powyżej- ciężko jest wracac do tego szarego świata, kiedy ten na ekranie jest taki piekny! Pozdrawiam

Też nienawidziłem kiedyś anime, bo myślałem, że nie ma pełnometrażowych:-) Zabawne nie?
Te japońskie anime z na początku też wydawały mi się tylko rozkosznie zabawne. Ale jak im się głębiej przyjrzeć i zainteresować kulturą Japonii, to można się przerazić... Oni mają tylko jedną wartość w życiu, a jest nią "praca". Poza tym sama ich niebywała cierpliwość, nie budzi u mnie podziwu, a raczej niepokój i nie ufność. Zresztą jak się zainteresować ich poglądami na świat i stosunek do wartości jednostki, to ma się ku temu podstawy:-)
Obejrzałem wszystkie pełnometrażowe filmy Ghibli i trochę dały mi do myślenia. Ciężko było wszystkie zdobyć, ale nie żałuję i mimo wszystkich negatywnych przemyśleń na temat japońskich obyczajów żal mi, że jest tych filmów tak mało(chociaż, to pojęcie względne)...
Pozbyłem też się jednego marzenia dzięki tym anime. Nie chcę już mieszkać na stałe w Japonii:-)( więc już się nie uczę też japońskiego(i tak bym się nie nauczył z moimi lingwistycznymi zdolnościami))

P.S. Przepraszam jeśli Ci z zepsułem wizję Japonii, czy zachwyt nad anime Ghibli, to było tylko szczere przedstawienie moich poglądów, Ty możesz mieć inne:-)

Zupelnie nie rozumiem. Nie lubisz - nie ogladasz. Ja nie lubie horrorow ale ich powstawanie nie jest dla mnie zadnym zyciowym problemem.

Pozdrawiam

mi też się wydawało, że nie lubię. nie lubię i już. aż obejrzałam i zmieniłam zdanie o 90 stopni :) jestem na początku poznawania produkcji studia ghibli i już jestem zachwycona. a wcześniej nigdy nie wpadłabym na to, że z własnej woli będę oglądać anime.