Zgadzam się, chociaż ja bym zamieniła ich miejscami, na pierwszym De Niro, a za nim Pacino. I jeszcze do tej dwójki dorzuciłabym Nicholsona. Boję się tylko, że za kilka lat "wyprzedzi" ich Depp, co można zobaczyć już teraz, np. po liczbie ocen (wszyscy teraz oglądają filmy tylko z Depp'em). Uważają go za najlepszego aktora, a moim zdaniem bardzo daleko mu do Boba czy Ala i 3 miejsce w TOP jest przesadą. Najpierw niech obejrzą klasyki z De Niro, Pacinem, który były kręcone kilka lat temu... ale pewnie większość jak zobaczy, że film był kręcony w latach '70 czy '80 to pomyśli, że to jakieś stare badziewie.
A co do gry Pacino w tym filmie - świetna!

Deep jeszcze młody jest jak na aktora, najlepsze role przed nim, mam nadzieję. Na razie rzeczywiście do Ala i Boba mu brakuje, tym bardziej, że oni w jego wieku mieli już za sobą wybitne kreacje. Ale na nich się świat nie kończy. Równie wybornymi aktorami z ich pokolenia są Hoffman, Malkovich, Duvall, Voight, Walken, Dafoe.

U mnie jest od wielu lat numerem jeden wśród aktorów. De Niro ''dopiero'' na trzecim miejscu, tuż za plecami Nicholsona. Sean Penn i Di Caprio, kolejno 4 i 5 miejsce. Al Pacino jest nie do przebicia. I chociaż ten film, choć dosyć oryginalny, to jednak mnie sam w sobie na zachwyca w przeciwieństwie do kolejnej, świetnej roli Ala. W ogóle aktorstwo w ''Podwójnej grze'' stoi na przynajmniej dobrym poziomie.