Książka miała niezwykły klimat, akcję, była mroczna i trzymała w napięciu. Chociażby o tym, kto jest mordercą dowiedzieliśmy się pod koniec, mogliśmy sami dedukować, tutaj jest inaczej bo już na wstępie widzimy kto odpowiada za zbrodnie - co ewidentnie sprawia, że emocje opadają i psuje efekt.
Film ma szybkie (za szybkie) tempo i w moim odczuciu nie tworzy spójnej całości, jest zlepkiem scen wyrwanych z kontekstu. Zabrakło czasu na wszystkie wątki i mam wrażenie, że serial sprawdziłby się lepiej. Ktoś kto nie czytał książki może nie nadążyć i nie połapać pewnych faktów.
Poza tym w ogóle nie czuć chemii między bohaterami (przy okazji rzuca się w oczy, że Alba jest dużo starsza - co mi po prostu zgrzytało - i nie pasuje do roli ponętnej podkomisarz).
Wiem, że nigdy żadna ekranizacja nie będzie (bo i nie musi) w pełni odwzorowywać książki, ale miałam większe oczekiwania.
Dobrze wiedzieć, że ktoś ma takie samo zdanie! Film zrobiony po łebkach, nic się tu kupy nie trzyma. I dwójka głównych bohaterów - jak napisałaś, ZERO chemia.
Strata czasu, niestety ☹️
Dokładnie! Zlepki wyrwane z kontekstu , zero wyjaśnień. I faktycznie ten kto nie czytał książki może się nie połapać. Serial byłby strzałem w 10 jeśli zmieniliby aktorów a zwłaszcza Albę, która tu jest tak drewniana, że ciężko się ją ogląda
Dzięki. Czytałem książkę i była niesamowita. Dlatego z niecierpliwością czekałem na film. Ocena 5,6 na Filmweb i komentarze zaoszczędziły mój czas.
Nie czytałam książki, ale zupełnie się zgadzam z opinią. Zupełnie nie nadążałam za akcją. Mam jedno pytanie, czy morderca był bratem trojaczkiem bliźniaków tylko z innego ojca? Wiem, że pytanie kupy się nie trzyma, ale film sugeruje , że kobieta miała 2 synów noworodków podobnych do męża i jednego trzeciego właśnie urodziła podobnego do lekarza.
Wszystkie 3 książki z serii są świetne, bardzo dobrze się czyta... co do pierwszej części filmu zgadzam się w 100% za szybka akcja, brak spójności, ktoś kto nie czytał ciszy białego miasta łatwo się pogubi w wątkach... szkoda bo książka jest bardzo dobra.
Jest dokładnie tak, jak piszesz. Fajne, że film nie pokazuje łopatologicznie wszystkiego, ale też przegina w drugą stronę i pokazuje wszystko byle jak.
A i jedynie dwie sceny miłości właśnie z Belen Ruedą fajne są, absolutnie jest jak magnes kobieta, cudowna.
Obsadzenie 54 letniej aktorki w roli 40-letniej Alby to była totalna pomyłka. Wyglądała jak matka Krakena
Dokładnie. Pani komisarz tragicznie nie pasowała mi do tej roli i fakt że morderca został pokazany już na początku jakoś odebrało zaciekawienie filmem a szkoda bo mogło to być coś fajnego
O, to to! Po kinie hiszpańskim oczekiwałam nieco wyższego poziomu, ale już w pierwszej połowie filmu zaczął mnie irytować. Spłycone wątki, w których się gubiłam i (choć nie czytałam książki) podskórnie czułam, że Kraken i pani komisarz są źle dobrani. No i faktycznie od razu wiedziało się, kto jest mordercą, a filmy kina hiszpańskiego lubię za to, że nic tam nie jest oczywiste. Skitrana robota, jednym zdaniem.
Jestem świeżo po lekturze książki (nawiasem mówiąc fantastycznie się czytało), z ciekawości chciałam zobaczyć jak obsadzono aktorów i niestety Alba to totalna porażka. Widać na zdjęciach, ze to kobieta delikatnie mówiąc niemłoda, kompletnie nie pasuje do mojego wyobrażenia Alby i z tego co widzę w komentarzach moje zdanie nie jest odosobnione. Natomiast Esti pozytywnie mnie zaskoczyła.
Czy ktoś mógłby mi wyjaśnić o co tam chodzi w momencie kiedy dowiadują się o nancho i jakiś gość mówi że on zginął w pożarze i pokazuje zdjęcie nancho i Mario razem ze studiów ale przecież to jedna osoba kompletnie nie rozumiem o co tu chodzi nie wiem czy coś przegapiłam czy co... I czy w końcu tasio był niewinny czy Mario go naśladował?
Nancho nie zginął w pożarze. Upiekł kolegę i przejął jego tożsamość. Mario nie miał rodziny. A, że byli podobni to mu się udało. Tasio był niewinny. Nancho vel Mario tak prowadził morderstwa, żeby skierować uwagę na brata archeologa. Oni byli trojaczkami, dziećmi rudego lekarza, kochanka matki. Jako jedyny rudy został schowany przez pielęgniarkę i oddany do adopcji. Do bardzo srogich ludzi. Kiedy on żył w nędzy, bity, bracia pławili się w luksusach. Więc spalił swoją przybraną rodzinę, przybrał tożsamość kolegi i się mścił na braciach.