podleniwiona bardotka rozanielona z biustem i cokolwiek pulchnawa - jakby to powiedział poeta - przelewa się z prawa do lewa i z lewa do prawa bez celu żadnego ni końca a patrzałek oderwać niepodobna - w tle jakieś głupotki, robaki, ruchome elementy dekoracji które kłapią dziobami, majaczą, w bocznej odnodze czasu - jakby to powiedział inny poeta - nic nie znaczą w obecności bogini wszystkich czasów
W pewnym momencie Michel Picolli mówi do BB:
"-Dlaczego nic nie mówisz?
-Bo nie mam nic do powiedzenia." - ona odpowiada.
(Pod)świadomie mówi w imieniu Godarda?
Kocham BB, ale jej udziału w tej wierutnej, nadętej, sztucznej do potęgi n bzdurze, nie mogę jej darować. Ten film to kłamstwo, kłamstwo 24 klatki na sekundę.
Lepiej obejrzeć "PRAWDĘ" Henri-Georgesa Clouzota z BB:
https://www.filmweb.pl/film/Prawda-1960-8850
Watek miłosny torpedują dialogi są pisane w pogardzie do widza. Pretensjonalnie głupie, naiwne, patetyczne, nieznośnie deklaratywne, zarazem szokująco dziecinne,. Bohaterowie (pełnoletni!) mówią do siebie jak niedojrzałe nastolatki, nieustannie międlą temat:
kocham-nie kocham,
czuję-nie czuję,
myślę-nie myślę
i to w sposób tak irytująco nachalny, że jest to po prostu nie do zniesienia. Żadnej subtelności, niuansu, wszystko kawa na ławę, łopatą w pysk i do głowy. Ohyda.
Watek okołofilmowy rujnuje postać producenta filmowego.
Zgoda to antypatyczny gość, kabotyn, kretyn, czytający złote myśli z kieszonkowego podręcznika, ale...
gdy widzi już zmontowany materiał Fritza Langa jego pretensje są uzasadnione. Na ekranie nie ma filmu, są tylko zdjęcia posągów greckich. To nie jest film. Mało tego, wręcza Langowi scenariusz do ręki pytając: gdzie to jest, bo nie na ekranie?!
Wniosek: czytał scenariusz. Nie jest zatem taki głupi. Został przez Langa oszukany.
Tak jak widzowie przez Godarda.
"Kino to prawda 24 razy na sekundę" - Jean-Luc Godard
"Kamera kłamie cały czas - kłamie 24 razy na sekundę" - Brian De Palma
Amerykanin przynajmniej nie był hipokrytą.
o kurcze, wobec tego dobrze, że ja na tę cudownej wprost piękności bardotkę cudowną to głównie pod kątem atrakcyjnego wypełniacza wszelkiego rodzaju kostiumów kąpielowych, ręczników i garsonek patrzyłem ciągle i ciągle tylko i niewiele więcej - inaczej mógłbym dojść do podobnych twoim określeniom określeń..
Polecam w takim razie film Henri-Georgesa Clouzota
"PRAWDA" z BB
https://www.filmweb.pl/film/Prawda-1960-8850
Nominacja do Oscara w pełni zasłużona.
dzięksy za polecajkę wobec tego, postaram się zapamiętać twoje uwagi i odnieść się do nich po zapoznaniu się z tym dziełkiem, ejoł!
swoją drogą janek łukasz również popełnił był taki film pod wszystko mówiącym tytułem Pravda, ale nie mógłbym polecić nawet gdybym chciał - sumienie nie pozwala tak wysoko skakać.