Uważany, że JEST to film dla dzieci i młodzieży. Tylko, że z lat 80 i 90. Byliśmy wtedy bardziej dojrzali emocjonalnie. Sama miałam jakieś 13 lat gdy widziałam go po raz pierwszy. Nie, nie wywołał we mnie traumy ani koszmarów sennych. Wręcz przeciwnie- zmusił do myślenia i uwrażliwił. Obecnie dzieciaki to niecałe roboty karmione pierdołami. Rodzice pokażcie im takie właśnie filmy bo będziemy mieć egoistyczne pokolenia emocjonalnych niedouków.
A potwierdzenia Twoich słów nie trzeba szukać daleko... Wystarczy, że kliknie się na Filmwebie gatunek: dla młodzieży i naszym oczom pokażą się disneyowskie sieczki pokroju Hanny Fontanny i innych zakochanych licealistek - to tylko taka dygresja z kategorii: truizmy :P
Zdecydowanie kino lat 80/90 zmuszało do refleksji i niosło jakieś przesłanie. Choćby Goonies albo Stand by me, albo Breakfast Club.