Samotna chata na smaganym wichrem odludziu, rudowłosa dziewczyna i milczący kidnaper w białej masce…
Na imdb ktoś napisał, że to zrzyna z 'Night of the Following Day’ (takiego zapomnianego kryminału z narcystycznym występem Brando). Bzdura. Punkt wyjścia fabuły owszem podobny (uprowadzona dziewuszka przetrzymywana gdzieś na francuskim wybrzeżu). I właściwie tyle.
U Hosseina intryga kryminalna jest szczątkowa a atmosfera odrealniona, melancholijna. Podobnie jak we wcześniejszym nihilistycznym westernie „Cementary without crosses” niemal brak dialogów. Zresztą tam również była zakładniczka (takoż ruda), zagubione wśród piasków miasto-widmo, próba ucieczki… Plastyczne kadry i świetna muzyka, tradycyjnie skomponowana przez ojca reżysera – Andre.
Urzekająca, zapomniana perełka.
A tutaj trailer z myszką:
http://www.toutlecine.com/film/videos/0001/00010584/00009088-bande-annonce-1-poi nt-de-chute.html