film ten jest kanoniczny jeśli chodzi o połączenie muzyki z obrazem, ostatnia scena samotnego spaceru jest doznaniem metafizycznym, zostaje w pamieci na lata
Zgadzam się, ostatnia scena przepiękna, najlepsza z całego filmu ,dla niej samej warto Pojedynek obejrzeć.
i pomyśleć, że to był film budżetowy, i Scott musiał zrezygnować z wielu historycznych plenerów, bo zwyczajnie nie było pieniędzy na kręcenie tam zdjęć..
Zapada w pamięci na lata, to prawda. Najlepiej wspominam połączenie wspaniałej scenografii, kostiumów i całej reszty we wspaniały obraz. Takich filmów się już teraz nie kręci...
Nudnym nie metafizycznym - jak zresztą cały ten film. Nic się tu nie dzieje. Końcowy spacer w lesie? Idzie człowiek pomiędzy drzewami. Żadna metafora, żaden skrót myślowy, żaden przekaz (może dla reżysera/autora opowiadania - ale nie dla mnie). Dlaczego ten człowiek idzie i zatrzymuje się przed krajobrazem okolicy? Nie zostaje wyjaśnione. W ogóle finał filmu nie zostaje wyjaśniony - jak i żadne kluczowe działania w fabule przez cały obraz (zakładając, że jakaś nikła akcja ma jednak miejsce). Dziwię się, że Conrad - autor "Jądra ciemności" - napisał coś takiego.