PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=720559}

Pojedynek

The Duel
5,9 4 117
ocen
5,9 10 1 4117
Pojedynek
powrót do forum filmu Pojedynek

Poniżej kolega thcbart21 słusznie napisał, że fabuła ciągnęła się jak krew z nosa.
Miało być poetycko jak w "Podróży do Nowej Ziemi" Malicka... I owszem bywało... czasami na łące, ale idea rozwleczonego "poetycznego" westernu sprawdziła się jedynie w przypadku "Zabójstwa Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda ", a i w tym przypadku nie była specjalnie porywająca.

Sprawa się rypsła na cieniutkiej intrydze dotyczącej polowania na "nielubianych" Meksykan. Wcześniejsze, nawiedzone występy "zaklinacza wężów" W. Harrelsona miały się nijak do jego prostego biznes planu...
Już więcej niesamowitej aury dało się poczuć w "Bone Tomahawk", które jest scenariuszowym arcydziełem przy "The Duel"...
Rzucenie czaru na małżonkę wypełzło znikąd, czyli z koszyka z wężami, chyba, że uwierzymy w moc hipnotycznego spojrzenia Woodego, które zostało skradzione niezabijalnemu Szwefowi z "Hell on Wheels". Ów Szwed o wiele zgrabniej poradził sobie z omamieniem społeczności mormonów. Mam rozumieć, że te uwiedzione przez Kaznodzieję panie w czerni, to jakiś XIX wieczny, mormoński odpowiednik groupies? Nie kupuję tego, chociaż lubię oglądać malownicze wspólnoty religijne amerykańskiego zadupia. "The Duel" zawodzi jako film o sekcie, daleko mu do "Osady", zawodzi mniej więcej tak jak ojcowskie dokonania
Abrahama Branta aka Kaznodzieji.

Nie daje rady też jako film policyjny z dzielnym Strażnikiem Teksasu, działającym pod przykrywką, głównie przez wcześniej wspomnianą słabość intrygi. Chyba miała wyjść westernowa wersja "The Bridge"... No cóż, nie wyszła, chociaż "zabójca-amator" bardzo malowniczo trząsł się przed pociągnięciem za cyngiel w kierunku "prawdziwych, białych ludzi".

O motywie zemsty, który miał konkurować z "obowiązkiem Texas Ranger'a" nawet nie chce mi się pisać, jednak w tym wszystkim chyba najlepiej się broni drewniane aktorstwo Liama Hemswortha, chociaż chemii między nim, a Alicją Braga jak na lekarstwo. Przynajmniej można uwierzyć, że sprawny z niego kowboj.
Ocena 4/10 za ogólne rzecz biorąc "ładne widoczki" jeśli wiecie (panie) co mam na myśli.

ocenił(a) film na 6
evo_33

Film nawet dobry, bez zachwytów, poprawny, trochę surowy, tak jak potrzeba.
Tylko właśnie clue jest z przysłowiowej dupy! Czasy to były dawne, w Ameryce Północnej dzikie, a na tamtych terenach wyjątkowo okrutne. Chyba mało kogo przekonało, że byliby wtedy chętni na takie polowania. Wtedy wystarczyło się wybrać gdzieś konno w głuszę i po napotkaniu kogoś tam najzwyczajniej odstrzelić mu łeb. Ludzie ginęli wszędzie naokoło, znikali bez śladu, a znalezienie zwłok nie powodowało wszczynania dochodzenia i poszukiwania sprawców.
Tu, gdyby nie bratanek i bratanica, byłoby tak samo.

ocenił(a) film na 4
evo_33

Treściwie to wszystko ująłeś. Dodam tyle: sztafażem tego "dziełka" jest wojna - nazwijmy ją w skrócie - amerykańsko-meksykańska, w której to przyszli Amerykanie złupili Meksyk, zabierając mu niemal 2 mln m kw. Sądziłem, że USA chce się tym filmem rozliczyć z przeszłością (żartuję), ale oni wolą innych rozliczać. Sam film - poplątanie szamańsko-mordercze.

ocenił(a) film na 6
evo_33

Oglądając go cały czas miałem nieodparte wrażenie, że autorzy scenariusza pozbierali do kupy kilka współczesnych pomysłów na film, umieścili akcję przy granicy meksykańskiej i nadali mu pozory westernu. Przecież problem z imigrantami nie przestał istnieć, faszyzujące ugrupowania paramilitarne mają się dobrze, a polowanie na "nielegalnych" jest motywem wielu filmów (np "Trzy pogrzeby Melquiadesa Estrady"). To samo można powiedzieć o miasteczkach opanowanych przez wspólnoty religijne lub o działalności sekt opartych na wierności samozwańczemu guru lub "zbawcy ludzkości"... Tym nie mniej nie potępiałbym tego filmu tak do końca, zrealizowany jest dość sprawnie, obsada nie nawaliła aktorsko, czyli każdy zrobił swoje. Oczywiście do arcydzieł trudno go zaliczyć. Polecam, z sentymentu do westernu, i oby ten gatunek całkiem nie zdziadział...

ocenił(a) film na 3
evo_33

"Ładne widoczki" to jedyny atut tego filmu, a poza tym kiepski scenariusz, fabuła jakaś dziurawa, mało westernu w westernie. Wyszło tanio i strasznie nudno.

ocenił(a) film na 4
evo_33

niby jak na western jest wszystko, są dobrzy, są źli, są ciemiężeni, są trupy i strzelanina. Ale w tym filmie, niby wszytko jest, a tak jakoś cosik się nie zazębiło...

ocenił(a) film na 3
evo_33

Tak. Wiadomo co masz na myśli. Myślałem, że ten film mnie zaciekawi przez to, że ci bohaterowie wyglądają ciekawie

NOS_4_A2

Mnie akurat zaciekawił wątek żony głównego bohatera.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones