Od małego Pokemony były jedną z moich ulubionych serii animowanych i choć
niesamowicie ekscytował mnie film wychodzący w polskiej wersji językowej, to obejrzałam
go dopiero teraz i... Niestety, bez szału. Być może gdybym obejrzała go jako jedenastolatka
dostrzegłabym w nim więcej wartości, ale i tak było ok. Gdzie wzruszająco tam się
wzruszyłam, gdzie wesoło tam się uśmiałam, czasem nawet akcja potrafiła mnie zaskoczyć,
więc było poprawnie. Mew jest dla mnie natomiast... hm... Powiedzmy, że najpotężniejszego
(przed Mewtwo), legendarnego pokemona wyobrażałam sobie nieco mniej infantylnie. :D
no ja tam nic smiesznego nie widzialem zabardzo
a z tym wzruszaniem to nawet nie mow ze chodzi o wskrzeszenie asha lzami pokemonow bo takim kiczem mi dawno zaden film nie przywalil
nie oczekiwalem po pokemonach nic ambitnego ani zbyt wiele sensu no ale jednak to bylo za duzo
ogolem koncowka filmu byla ciezka do przejscia, naprawde ogladanie tego bylo juz w pewnym momencie bolesne