Hollywood po szwedzku... Tylko po co? Trudno mi znaleźć odpowiedź. Ciekawy scenariusz, nakręcony z rozmachem - mam na myśli ujęcia, ale cała reszta przekombinowana. Przeciętna gra aktorska - wyglądała na sztuczną, naiwne rozwiązania - mam na myśli ucieczkę podejrzanego przed policją (początek filmu) oraz brak emocji i klimatu. Wystarczy wytężyć wyobraźnię, pomyśleć o tym, że film w całości nagrany jest w Szwecji, nadać większą dramaturgię, pozbyć się kilku scen oraz dość miernych dialogów i mamy kino na przyzwoitym poziomie. Ale nie czepiam się, pomysł iście amerykański, ale wyszło tak sobie - nijako. Do obejrzenia, jednak nic więcej.