Oglądając ma się wrażenie, jakoby niektóre sceny zostały poprostu wycięte. Oscar za montaż ? Jakim cudem.. Film jest za długi, nieraz nie dzieje się nic ciekawego a wygląda tak jakby sceny były powycinane na chybił trafił. Za mało ukazano relacji miedzy głownymi bohaterami. Poza tym reklamują film, tym że występuje tam Malkovich, ale jego udział jest nie wielki. Film ogólnie nie jest aż tak bardzo zły, ale na pewno są lepsze.
Nie zgodzę się (po raz kolejny) z FB, "Pola śmierci" to nie jest film wojenny, to jest dramat biograficzny i tak też jest np opisywany na IMDb. Przedstawia prawdziwą historię na tle rewolucyjnego przewrotu Pol Pota. Film widzimy oczyma dziennikarzy, których praca często polega na czekaniu, aby coś się wydarzyło.
[MOŻLIWE SPOJLERY]
Moim zdaniem Joffe świetnie zobrazował atmosferę w ambasadzie francuskiej, gdzie reporterzy z różnych krajów czekają stłoczeni, niepewni swojego losu, zdani na łaskę nowych, komunistycznych władz. Chociaż ich sytuacja nie jest komfortowa i tak są w lepszej sytuacji niż główny bohater pracujący jako tłumacz dla "New York Timesa", który jako autochton współpracujący z zagraniczną prasą może spodziewać się najgorszego. Ów wyścig, aby zapewnić mu fałszywą tożsamość - mistrzostwo.
Co do zarzutu, że nie było tam aż tak dużo Malkovicha jak niektórzy by chcieli... cóż, Al Rockoff nie był głównym bohaterem tej historii. Poza tym w 1984r. JM nie miał jeszcze tak mocnej pozycji w świecie aktorskim jaką ma obecnie, "Pola śmierci" to był dopiero jego trzeci film.
Nie obchodzą mnie Oscary, więc ciężko mi stwierdzić, czy ten film bardziej zasługiwał na nagrodę za montaż niż inne nominowane w tej kategorii. Jako całość film moim zdaniem prezentuje się bardzo dobrze i na pewno po "Misji" jest najlepszym dziełem Rolanda Joffe.
Powinno być: nie zgodzę się z FW (filmwebem), a nie FB (facebookiem) ;) Z tym ostatnim też się nie zgadzam, ale to zupełnie inna historia.