Film jest świetny. Ogląda się go jak najnowsze dzieło Guya Ritchie, bardzo zaniżona ocena, bardzo. To samo z filmem "City of Lies" z Johnym Deppem też z 2018 roku, choć rewelacyjny, oceniony słabo. Czyżby zmieniała się moda i według fanek Depp jest już pasee?
Zgadzam się. To świetny film psychologiczny, mimo że akcja nie jest zawrotna, to wszystkie sceny z główną bohaterką są piękne i wyważone, z każdą kolejną minutą ten film mocno daje odczuć, że Nicola nie szukała swojego oprawcy po to, aby jakoś go powstrzymać. Pod koniec ewidentnie prowokowała, aby ich wszystkich rozgniewać. Z niewinnej, zdystansowanej kobiety, pokazuje nam taką, która uwodzi i omamia, po to, aby wszystkich ściągnąć na dno, w najgorszy możliwy sposób. Faceci różni, podobał mi się podział na anioła, Boga i diabła.
Całość fajnie gra :)