Pan Edwin H. Land miał dwie córki Jennifer Land Dubois oraz Valerie Land Smallwood lecz to sylwetkę trzeciego nieślubnego dziecka przybliża nam reżyser. Nieco smętne tempo, nafaszerowane uszkodzonymi analogowymi kliszami. Taki obraz zostaje z nami po seansie. Świetnie oddaje samą filozofię polaroidowego szaleństwa. Czuć idealizm bijący od wynalazku wizjonera. Poznajemy dwie strony tej historii. Minimalistyczne techniczne wyjaśnienie przeplata się tu z głosem samych "wyznawców". Od skomplikowanej chemicznej formuły z projektu Impossible SX-70 COLOR do wręcz kiczowatego stylu zdjęć jednej z bohaterek. Land przewidział przyszłość swojego medium, lecz była to wizja naszpikowana nadmierną uczuciowością. W krótkometrażowej produkcji "Długi Spacer" (1970) dał podwaliny pod upadek swojego marzenia i rozkwit smartfonowego imperium. Które nieubłaganie zagarnia coraz więcej z jego snu.
Naprawdę sądzisz iż użyłem tu słowa klisza w tym znaczeniu o którym myślisz? Naucz się czytać pomiędzy wierszami. Jak można nie załapać takiej oczywistej gry słów opisującej bezpośrednio film. Truizmem było by stwierdzenie, żebyś popracowała nad czytaniem ze zrozumieniem. Ja jednak nie chcę zabrzmieć cliché.
PS: Cliché, heh łapiesz? Czy nie.