PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=721117}

Pole minowe

Under sandet
7,3 5 149
ocen
7,3 10 1 5149
7,2 4
oceny krytyków
Pole minowe
powrót do forum filmu Pole minowe
ocenił(a) film na 8
carmen8_fw

Swoją drogą ciekawe kto akurat ich tam oddelegował - chyba sami Niemcy? Tak to wręcz wyglądało na filmie - szkolenie było prowadzone przez Niemców (którzy ostrzegali m.in. by nie spodziewać się gorącego przywitania ze strony Duńczyków). W Polsce do saperów trafiają zwyczajowo chyba najgorzej wykształceni rekruci (przepraszam, jeśli obrażam), Niemcy do tej niewdzięcznej pracy wysłali najmniej bojowo przydatne jednostki - młodych chłopców, z których większość nie widziała nawet miny. Istota tego filmu to dla mnie właśnie ta moralna niejednoznaczność - dlaczego litować się nad kimś, nad kim nie zlitowali się rodacy? Film cały czas igra z tym tematem, w osobie sierżanta. Także nie jest to wcale film o "dobrym Niemcu", bardziej poczciwym Duńczyku, który dotrzymuje słowa (zarówno w odniesieniu do zadania rozminowania plaży, jak i rozminowujących).

ocenił(a) film na 7
creep_

"Istota tego filmu to dla mnie właśnie ta moralna niejednoznaczność - dlaczego litować się nad kimś, nad kim nie zlitowali się rodacy?" Od kiedy to "rodacy" mają być wyznacznikiem moralnym? Absurd. To jest łatka, a tu już blisko do odpowiedzialności zbiorowej. Dla mnie kluczowe jest w filmie przewartosciowanie jakiego dokonuje sierżant. Spodziewał się znienawidzonych Niemców, doświadczonych żołnierzy, na których mógłby z czystym sumieniem odreagowac. Dostał młodych chłopaków, których na początku traktował zgodnie z własnym swiatopogladem jako wrogów, bo Niemcy. Łatka narodowa, przesłaniała mu to co dostrzegł potem, że to przede wszystkim ludzie, indywidualne jednostki, których nie można wrzucać do jednego worka z wojennymi zbrodniarzami, tylko dlatego, że pochodzą z tego samego kraju i ubrano ich w ten sam mundur.

David_Ames

Dlaczego więc wg Ciebie film TYLKO niezły?

ocenił(a) film na 7
arma

Jak dla mnie za dużo uproszczeń i trochę ckliwej symboliki, poza tym 6 to u mnie dobra ocena, znacząca, że film naprawdę był niezły. Poza tym, to że film trafia do nas na poziomie treści, czy wartości, nie oznacza automatycznie, że przymkniemy oko na inne aspekty.

David_Ames

Mógłbyś podać przykłady tych uproszczeń i ckliwej symboliki?

ocenił(a) film na 7
arma

To mój osobisty odbiór, każdy może mieć inny. Najbardziej emocjonalna scena filmu, gdy dziewczynka dostaje się na pole minowe i tam się bawi. Niemiecki więzień, bliźniak, który stracił brata i pozostaje w stanie depresji, nagle "przebudza się" z tego stanu i postanawia się zabić na polu minowym. Akurat w momencie, gdy pozostali bohaterowie próbują uratować duńską dziewczynkę. Ten przechodzi bez szwanku na pole minowe i zaczyna się bawić z dzieckiem, po czym oddaje je w bezpieczne ręce i popełnia samobójstwo. To jest dosyć ckliwa i uproszczona scena pod symbolikę - utożsamienie nieletniego niemieckiego jeńca z niewinnym dzieckiem. Nad dzieckiem widz się zlituje od razu, nad nastolatkiem który nie zrobił nic złego, a ma łatkę "Niemiec", "nazista" już niekoniecznie, tak jak filmowy sierżant. Dla mnie to było zbyt łopatologiczne, ale biorąc pod uwagę, z tego co ze zdziwieniem czytam, że to dla wielu osób kontrowersyjny(!) film, to może jednak zasadne.

David_Ames

a może on po prostu poszedł go szukać...

creep_

"W Polsce do saperów trafiają zwyczajowo chyba najgorzej wykształceni rekruci [...]"

Nawet w czasach armii z poboru tak nie było. W czasach LWP brano do wojska jeżeli IQ było powyżej 70, czyli część poborowych miała ociężałość umysłową. Niektórzy kończyli podstawówkę w wojsku, co bardziej pokazuje kondycję społeczeństwa. Wojsko nie brało natomiast karanych i wychowanków domów dziecka. Przysłowiowych bezmózgowców brano do kompani wartowniczych, gdzie o dziwo dobrze funkcjonowali w trybie 24/24, oraz batalionów inżynieryjno-budowlanych (BIB), co jednak z saperami miało niewiele wspólnego.
Wbrew pozorom i stereotypom w tradycji wojskowej saperzy byli raczej szanowani. W armii napoleońskiej, jako formacja wystawiona na największe ryzyko, mieli prawo nosić brody, a stroju dopełniały białe, skórzane fartuchy (co dotąd w Legii Cudzoziemskiej jest elementem stroju galowego saperów).

creep_

Duńczycy ich szkolili. Duńczycy władający Niemieckim.

carmen8_fw

Wojna to nie miejsce dla kogokolwiek.

ocenił(a) film na 7
pan_dziejaszek

najkrótsza i najlepsza odpowiedź odnośnie całego filmu

ocenił(a) film na 5
pan_dziejaszek

Wojna jest złem ale... gdyby nie wojny nie mielibyśmy gdzie żyć, przeludnienie, głód i w rezultacie mielibyśmy i tak wojny tyle że gangów itp.

baraqs

myślał myślał i wymyślał

carmen8_fw

Wojna to nie miejsce dla kogokolwiek. Jeżeli ci na wysokich szczeblach się spierają, niech idą na ring, dadzą sobie po mordzie i nie wysyłają obywateli na śmierć.
[ Ha zauważyłem dopiero, że ktoś już to napisał :) ]

carmen8_fw

Pytanie czemu w filmie pokazano wyłącznie dzieci? Bo weteran z sił okupacyjnych w Polsce nie budził by litości?

ocenił(a) film na 8
harkonen_mgla

Tak. Bo byłby podobnie wyprany i sponiewierany przez wojnę jak ci Duńczycy... I tak jak oni budziłby raczej pogardę niż litość, a może obie jednocześnie?

Scrach

A czemu miałby być sponiewierany i wyprany? Przez trzy lub cztery lata gwałcił i balował w Polsce na potęgę, partyzanta na oczy nie widział, Żydom srebrnych łyżeczek ukradł dwie walizki, przed sowiecką ofensywą wycofał się w ciepłej szoferce ciężarówki wiozącej do zachodnich Niemiec niepotrzebne nikomu akta sztabowe i dopiero tu Brytyjczycy poprosili go pomaszerował do duńskiego obozu jenieckiego. Czym więc miał się sponiewierać?

ocenił(a) film na 8
harkonen_mgla

Chyba kolego sam sobie odpowiedziałeś na pytanie :-) Z tym, że nie przesadzałbym z ilością tych powierników akt... Ktoś w końcu zdławił Powstanie Warszawskie i wymordował 100 tys. cywilów na Woli. Poczytaj trochę kronik niemieckich, sporo wśród tych zwyroli było też ludzi, którzy jeszcze mieli w sobie trochę z człowieczeństwa

Scrach

Sęk w tym, że czytałem jak mało kto i wiem, że Niemcy zbyt ofiarnie nie dławili Powstania, to znaczy owszem bomby zrzucali regularnie, czołgami wspierali zgodnie z regulaminem, a z ciężkiej artylerii bili z zacięciem, ale tak oczko w oczko to słali swoją trzecią "małoniemiecką" ligę; Ukraińców, Rosjan, Azerów, wreszcie pośledni bo renegacki i mało przydatny dla Rzeszy pion niemieckiego DNA w postaci karnych formacji. To wszak taka międzynarodówka rżnęła Wolę i taka międzynarodówka padała w walce z Powstańcami (stąd i tak małe straty w Powstaniu po niemieckiej stronie). Tak więc odliczając siły powietrzne, pancerne i artylerie dużo Hansów biegało z teczkami pełnymi papierów. Owszem byli dobrzy Niemcy, taki farmer z Bawarii na przykład nigdy mego pradziadka, danego mu na niewolnika (czemu przekładamy zwrot robotnik przymusowy nad niewolnik?), nigdy nie bił, dzwonił po prostu na lokalny posterunek, a ci dzwonili do lokalnej komórki gestapo (niemiecka biurokracja swoje dla zwycięstwa Stalina też zrobiła), którzy brali go na reedukacyjny weekend. Nie przeczę do obozu go nie wysłali, zastrzelić nie zastrzelili, kilka razy mu po prostu łomot spuścili. Widać z dala od frontu szeregowi funkcjonariusze aparatu ucisku mieli opory przed całkowitym zezwierzęceniem (Żydów też nie mordowali z reguły u siebie, tylko za miedzą). O! I prababcia żony! Jej właściciel, na dzisiejszych ziemiach odzyskanych, nigdy jej nie zgwałcił i do kościoła chodzić pozwalał w niedzielę. Bez dwóch zdań wielu Niemców miało naturę gorliwych powierników akt :)

ocenił(a) film na 8
harkonen_mgla

Ciekawe to, co piszesz o historii Twojej dalszej rodziny... Może i trafił się taki powiernik akt, którego ominął radziecki lincz, choć nie sądzę żebyśmy mówili o większości. Raczej większość poznawała dalekie zakątki Syberii...

Scrach

Nijak większość nie poznał uroków Syberii (a szkoda). Zimna legenda tych spod Stalingradu czy Kurska zrobiła swoje, tymczasem przeciętny Johan jeśli nie prysnął do zachodnich aliantów (w pewnym momencie niemal cały wschodni front to była, mniej lub bardziej pobłogosławiona przez "górę", ucieczka do Anglosasów) i nie był w załodze lodołamacza (taki Królewiec czy Wrocław), który rozsierdził sowiecką generalicję to wczasów w tajdze wcale nie musiał się spodziewać. Józefa interesowały niemieckie fabryki i laboratoria i te musiały liczyć się z przeprowadzką w głąb ZSRR (ale nie na Syberię), a żołnierzy Józka bardziej interesowały Niemki niż Niemcy (nawet do polowania na weteranów znienawidzonego SS nie potrafili się zorganizować - zegarek, likier i Helga przysłaniały pamięć o doznanych przez matuszkę Rosję krzywdach).
Wszelkiej maści powiernicy akt odnajdowali się potem świetnie w strukturach NATO i Układu Warszawskiego, co ciekawe wszyscy jednako byli antyhitlerowscy od urodzenia i jednako czuli się ofiarami austriackiej okupacji niemieckich kół decyzyjnych III Rzeszy :)

harkonen_mgla

oj mało składnie mi wyszło :( "przeciętny Joahn... a nie był w załodze lodołamacza..."

carmen8_fw

Prawda ale co z tego skoro prawie na każdej wojnie "za nasze winy, walczą nasze dzieci". Abstrahując od strony konfliktu. Dorośli kiedy już zaskarbią sobie "przyjaźń i tolerancję" u strony przeciwnej. Kiedy już dochodzi do konfliktu. Na wojnę idą... właśnie kto wtedy jest w wieku poborowym!
Na wojnę idą prawie zawsze nasze dzieci, niestety.

carmen8_fw

Po co Niemcy ich brali do armii.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones