Charlie Plummer - zapamiętałem go po świetnej roli w King Jack i miałem nadzieje, że tak jak Josh Wiggins, Tye Sheridan czy Jacob Lofland wejdzie do grona młodych utalentowanych aktorów i zobaczę go w kolejnych produkcjach. I Plummer jest na najlepszej drodze, aby nawet kolegów w tym wyprzedzić. "Polegaj na mnie" to jego kolejna produkcja, w której zagrał bardzo dobrze. Sam film to historia o chłopaku, który mocno dostawał od życia, ale nie poddał się i nie stoczył jak napotkane przez niego niektóre osoby. Dużo zdradzał nie będę, ale trochę szkoda, że wędrówka z koniem nie trwała dłużej - niby jest w oryginalnym tytule imię konia, ale tak jakby trochę go na ekranie za mało, nawet jeśli stał się przyczyną istotnej decyzji Charleya. Film mnie jednak nie porwał na tyle, aby z wypiekami na twarzy śledzić wędrówkę młodego chłopaka. Dla mnie to solidna, rzemieślnicza robota bez błysku, choć z dobrym aktorstwem i zdjęciami. Reżyseria i scenariusz jednak wg mnie kuleją.