Pani Antoniak tak bardzo chciała wiele przekazać, że w końcu nie wiedziała czy to film o toksycznych relacjach z ojcem, czy przesłanie że na zawsze jesteśmy dziećmi potrzebującymi rodziców, czy też że nigdy nie przestaniemy być emigrantami w obcym kraju. Kompletnie pogubione zakończenie (ostatnie 15 minut), chociaż zakończeniem z wyższej półki byłaby rozmowa telefoniczna z szefem. No i fascynacja Pani reżyserki nagimi facetami. Kompletnie zbędny goły tyłek Gierszała i fatalne "skrojenie" genialnej nagiej gimnastyki na korpo-dachu przez zbliżenie penisa. Nie wiem czy to przekaz pt. to po prostu ch... są, czy też cmokanie wilgotnych ust Pani A.