film doskonały. bardzo ciekawie snuty główny wątek, cały film dopracowany w szczegółach. dobra lekcja historii Europy dla młodszych widzów. brutalność po obu stronach, przy czym krytyka Francuzów jest zbyt ostra. jedynie na minus: przydałoby się choć minimalne rozszerzenie motywów politycznych - MNA i FLN.

trzeba obejrzec...dziekuje za opinie

A mnie się nie wydaje, żeby krytyka Francuzów była zbyt ostra. Raczej przeciwnie, ich zbrodnie pokazano bardzo wstrzemięźliwie. Natomiast zabrakło przedstawienia francuskich racji, a przecież takie były. W Algierii od pokoleń mieszkały miliony Francuzów, którzy świetnie zdawali sobie sprawę, jaki los ich czeka w niepodległej Algierii. A tutaj mamy tylko okrutnych Francuzów, którzy gnębią Algierczyków walczących o niepodległość, jedynie dla chęci utrzymania imperium. Z drugiej strony, mamy równie okrutnych Algierczyków, ale ci przecież walczą o niepodległość, więc są w jakiś sposób w oczach widza usprawiedliwieni.
I tak, przykładowo, mam duży niedosyt co do przedstawienia masakry w Satif (ta na początku filmu). Tzn. o ile do samej sceny rozstrzelania przez Francuzów pokojowej algierskiej demonstracji nie mam zastrzeżeń, to przydałoby się wspomnieć o tym, co działo się później. A mianowicie o okrutnym odwecie Algierczyków na francuskich kolonistów, przeważnie tych mieszkających na wsi i niemających nic wspólnego ze strzelaniem z okien do demonstrantów. Zabitych zostało w okrutny sposób ponad 100 Francuzów, wielu zostało rannych i zgwałconych. Potem oczywiście nastąpiły represje francuskiej armii, która zabiła tysiące Algierczyków.
Tym niemniej szkoda, nie pokazano jakiejś francuskiej farmy pełnej poćwiartowanych trupów. To wskazałoby, że Francuzi też mieli się czego bać.
Rozpisałem się o polityce, a warto podkreślić, że film jako taki jest rewelacyjny. Scenariusz, aktorstwo, reżyseria na najlepszym poziomie. Skojarzył mi się nieco z równie znakomitym "Wiatrem buszującym w jęczmieniu", choć tu konflikt między braćmi potoczył się inaczej.
Jak najbardziej zasłużona Złota Palma i rzeczywiście, film bardziej zasłużył na Oskara niż Haevnen (choć duńska produkcja to też kawał niezłego kina).
Wielka szkoda, że film w Polsce prawie nieznany.