W filmie znalazłem trzy nawiązania trendów z internetu i youtuba.

Pierwsze i najbardziej oczywiste to występ Sławomira, gwiazdy rock polo. Postać w filmie nie jest wymieniona z imienia, ale gra tą samą postać co na swoim kanale, tylko więcej mówi. Ma nawet złoty zegarek, którym tak samo jak na swoich teledyskach, stara się podrywać kobiety.

Drugie to temat coachingu. Główny bohater, Maciej, wydał książkę, będącą tytułem tego filmu oraz jest trenerem rozwoju osobistego, doradza jednemu z bohaterów jak zdobyć dziewczynę. Jego kolega, grany przez Karolaka również się tym zajmuje, wydał również dużo różnych broszur na tematy "kołczingowe", którymi wielokrotnie się chwali. Do motywowania swoich klientów wykorzystuje niekonwencjonalne metody i w sposobie mówienia może przypominać Michała Wawrzyniaka, znanego internetowego coacha. W filmie była nawet krótka scena, na której rozmawiali na temat skuteczności swoich rad i ile mogą na tym zarobić. Możliwe że jest to nawiązanie do wielkiej, internetowej dyskusji na temat znanych trenerów rozwoju osobistego i coachingu.

Trzecie, i najmniej według mnie oczywiste to scena gdzie Maciej wraca rano do swoje domu i rozmawia z żoną. Po krótkiej rozmowie ta mówi mu, że zrobiła dla niego śniadanie, jakaś tam sałatka, z gorgonzolą. Maciej na to, że nie lubi gorgonzoli. Dlaczego akurat ta sałatka była z gorgonzolą, czy to przypadkiem nie chodziło o Gargamela? To by się nawet zgadzało że trener rozwoju osobistego go nie lubi.

Nie wiem czy powinienem zauważać takie rzeczy, może mam już kompletnie zaśmiecony mózg tym internetem, ale wydaje mi się to całkiem ciekawe. Czy producenci polskich komedii romantycznych zacznął częściej wykorzystywać motywy i tematy z internetu, by młodsza część widowni miała swoje własne "odniesienia do popkultury"?