Kiedy ten film wyszedł, miałam -naście lat. Uważałam go za straszne g*wno.
Dwa dni temu obejrzałam ponownie - i nagle olśnienie - rozumiem film i co więcej śmieszy mnie tam, gdzie wcześniej nudził.
Nagle okazało się, że do niektórych dialogów i scen trzeba było mi po prostu dorosnąć. O ile opierałam się przed jego obejrzeniem po tylu latach, o tyle po obejrzeniu nie żałowałam ani na jotę.
I cieszę się, że zweryfikowałam swój pogląd na "Poranek Kojota"
przychylnie,jednak warto poczekać ,by stwierdzić ,jak to naprawdę jest.
Weryfikacja to bardzo dobre słowo,jeśli najlepsze,czyli finał zostawiamy na szarym końcu.