To nie był strzał w 10. A szkoda, bo przy talencie pana Kolskiego wydaje się każdy temat mógłby zabłysnąć "perłowym" blaskiem. Niestety. Fatalnie wypadła ekranizacja książki autora, który za nic nie chciał być i nie jest filmowy. "Pornografia" Kolskiego może popisać się świetnym aktorstwem, czy kunsztownymi zdjęciami jednak przy pisarzu tak wielkiego formatu jakim był Witold Gombrowicz to nie wystarcza, żeby udźwignąć specyfikę jego prozy i uczynić z książki dobry, wartościowy film. Szkoda, wielka szkoda, bo uwielbiam większość filmów Kolskiego, które widziałem i wydaje mi się, że to jeden z najbardziej utalentowanych współczesnych reżyserów polskich. Jednak jeszcze bardziej cenię sobie talent jednego z największych pisarzy polskich i uważam, że tak specyficznej prozy, tak pięknej i błyskotliwej w swojej pierwotnej formie ( czyli na papierze ) nie powinno się kalać próbami przetworzenia jej na obraz. Nawet jeśli próbuje tego człowiek o niezwykłej percepcji i wrażliwości, potrafiący tworzyć prawdziwą sztukę za pomocą obrazu, a którym niewątpliwie jest pan Kolski. Kończąc dodam, że każdy kto próbował, czytał lub czyta Gombrowicza wie o czym mówię. Zrobić film na podstawie "Pornografii" czy "Ferdydurke" to nie to samo, co na podstawie "Lalki" lub "Potopu".