... tylko środek ciężkości jakby nieco przesunięty względem książki. Trochę to nie tak było, Panie Kolski, choć wyobrażenia Pana (choć może rozmijające się momentami z powieścią) miejscami naprawdę ciekawe. Ba. Błyskotliwe, rzekłabym. Rewelacyjny Fryderyk!