Film kierowany do niedojrzałych nastolatków podjaranych porwaną laską. Szkoda czasu.

Jeżeli widzieliście wyżej wymieniony film, możecie odpuścić ten Netflixowy remake.

Jak nie obejrzysz, to nic nie stracisz.

Ogólne spoko, ale parę scen było niedorzecznych. Taki tam film gdy bardzo się nam nudzi, a nie mamy nic lepszego.

Porwanie Stelli to niezbyt intrygujący thriller w niemieckim wykonaniu. Wzorowana na Uprowadzonej Alice Creed produkcja stanowi kalkę także kilku innych filmów z motywem porwania. Twórcom brak jednak pomysłów na sensowne wykorzystanie utartych schematów, w rezultacie w Porwaniu Stellii nie ma ani grama świeżości....

Zmarnowane półtorej godziny

Więc nie jest taki zły.

Teraz jest odwrotnie. Bo film z identyczna fabuła juz amerykanie nakrecili, tylko zapomnialem tytul

Dawno nie widziałam takiej nudy.

to nic odkrywczego się tutaj nie znajdzie. Minuta po minucie, kopia jeden do jednego. Wszystko jest identycznie zrobione, może ten pierwszy choć już 10 letni pierwowzór chyba był brutalniejszy, tak tę kopię po prostu się obejrzało znając każdy szczegół. Gdyby się nie oglądało Porwania Alice... to myślę, że każdy uzna...

Film powinien się skończyć w momencie kiedy Stella trzyma broń. Zabija Tom'a, odstrzeliwuje łańcuch kajdanek i ucieka. Beznadzieja 1/10

Niestety niskie oceny są zasłużone. Niczym nie wyróżnia się ten film od setek innych klasy B. Można obejrzeć dla zapchania czasu

zobaczyłam tylko zwiastun...
masę scen żywcem zerżniętych z filmu Pewniak (Bloedlink) z 2014 roku

I wkoorwiający Tom. Szkoda czasu na takie filmy...

Jak na film o porwaniu... nie porwał raczej. Brak dynamiki, takie flaki z olejem

Zieeeeeeeeew

Dobrze się zaczyna ale "sprawa się rypła" przez jednego z porywaczy - za miękki ;)
Ta prawna jest kiepska nic ją nieb ratuje ;)