Oglądałam ten film w ciemnym domu, beż światła i sama, jednym słowem jak w horrorze. Przed włączeniem miałam strach w oczach i pytałam się sama siebie: czy moje "słabe" nerwy przetrwają? Włączam patrzę i zaczynam się śmiać, nie wiem ale według mnie ten film powinien być komedią. Nic mnie w nim nie przeraziło, stać ich było tylko na jakieś porażenia prądem i uśmiercenie kelnera, ach co z kicz. Fabuła całkiem do przewidzenia, może i były efekty ale jakoś to sztucznie wyszło. Jedyne co mi się w nim podobało to to że zagrała tam Fergie z BEP, przynajmniej było na co popatrzeć...trzeba jeszcze dodać że nawet nie obejrzałam go do końca, zasnęłam:)